Moda na taką rozrywkę najbardziej rozpowszechniona jest w USA. Nie myślcie jednak, że nie znają jej dzieciaki w Polsce! Ktoś być może powie, że "temat" nie jest nowy... ale wypada do niego wrócić po ostatnim raporcie opublikowanym przez amerykański Centers for Disease Control and Prevention, zajmujący się zdrowiem publicznym w USA. Z raportu wynika, że dobrze udokumentowano aż 82 przypadki śmierci osób, które "zabawiały się" w podduszenie. Odlot bez podtekstów erotycznych "Zabawa" pojawiła się w USA 13 lat temu. Polega na zakładaniu pętli na szyję, krótkotrwałym jej zaciskaniu, a później... stopniowym jej zwalnianiu. Powtórny napływ krwi do mózgu powoduje chwilowe uczucie euforii. Przypadki takiej rozrywki odnotowano aż w kilkudziesięciu stanach. Miłośnicy takich wrażeń bawili się sami lub w grupie. Zabawa jest najpopularniejsza właściwie wśród dzieci. Najwięcej zgonów odnotowano w kategorii wiekowej od 11 - 16 lat! W większości byli to chłopcy, a do tego zabawiali się sami! Najwięcej śmiertelnych przypadków Amerykanie odnotowali 2 lata temu - w wyniku tej głupiej "zabawy" zmarło aż 35 młodych osób! Opracowując swój raport, naukowcy ze statystyk "wyrzucali" wszystkie przypadki zgonów, co do których istniało podejrzenie, że były wynikiem prób samobójczych i autoerotycznych... Twórcy raportu sami jednak nie wierzą, że udało im się wyłuskać wszystkie przypadki. Najfajniejsze są te małpie miny Wątpliwe, aby w Polsce udało się kiedykolwiek sporządzić podobny raport. W Komendzie Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie przyznają, że nie kojarzą podobnego śmiertelnego przypadku, który mógłby być wynikiem "zabawy w duszenie". Sama zabawa jest jednak znana... Przeglądając materiały prasowe, na pierwszy sygnał o tym, że dotarła ona do naszego kraju, natrafiliśmy w 1999 r. "Zabawiały się" w to dzieci na kolonii. Z rozmów z młodymi ludźmi może też wynikać, że "rozrywkę" tę znają lub nawet tylko słyszały o niej, rzeszowskie dzieciaki! Ilu spróbowało? Co gorsze - i tu potwierdzają się amerykańskie statystyki - ta zabawa jest znana zwłaszcza wśród gimnazjalistów. Nie mieliśmy też problemów, aby odnaleźć fora, na których młodzi ludzie przechwalają się skutkami "zabawy w duszenie". Sama młodzież wskazuje tam, że niektóre przypadki samobójczej śmierci ich kolegów mogły być spowodowane tą śmiertelnie niebezpieczną "zabawą", z której - jak napisała jedna z dziewczyn - bywa mnóstwo frajdy... A przy okazji, wszyscy mogą się pośmiać z tych głupich "małpich min". Czyich? Łatwo się domyślić. ANDRZEJ BARAN