W latach 1958-67 Grabowski pracował na kolei. Dostał wtedy mieszkanie przy Sucharskiego w Dębicy. - Pracowałem jako konduktor w pociągach osobowych i wtedy właśnie otrzymałem wraz z mieszkaniem umowę najmu - mówi. W trakcie pracy w PKP wielokrotnie namawiano go, aby wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Zawsze odmawiał. - Nigdy nie chciałem należeć do żadnej partii. Ani wtedy, ani później - komentuje. Grabowski twierdzi, ze zmuszony był zwolnić się z kolei. Zauważa, że pozostanie w tym zakładzie mogło skończyć się gorzej. Oczywiście umowa najmu mieszkania została zerwana, a czynsz podniesiono o 200 procent w stosunku do innych mieszkańców. - Zrobiono to tylko po to, żeby mnie wykurzyć - mówi. Po wielu latach, bo dopiero w lipcu 2002 roku poinformowano go, że umowa najmu znowu jest aktualna. - To mnie jednak nie ucieszyło, gdyż dalej płacę więcej od innych - mówi. Wystąpił z pismem do PKP, w którym prosi o obniżenie czynszu do takiego poziomu, jaki mają inni. Jak się okazuje w jednym z mieszkań czynsz wynosi 134 zł, w drugim 106 zł, a w kolejnym jedynie 89 zł. Antoni Grabowski zapewnia, że wszystkie lokale są tej samej powierzchni, tymczasem jemu podniesiono od maja czynsz do 367 zł. Mieszkaniec czuje się pokrzywdzony przez PKP, gdyż, jak twierdzi, jego ojciec pracował na kolei, siostra i on również, a traktowany jest gorzej od innych mieszkańców, którzy odziedziczyli mieszkania po rodzicach. Od razu zastrzega, że nie chce, aby sąsiadom podnoszono opłaty. - Chcę, żeby to mi obniżono - mówi. W Krakowie, w Wydziale Gospodarowania Nieruchomościami PKP, poinformowano nas, że w chwili wypowiedzenia umowy najmu czynsze zawsze są podnoszone. Jednak w 2002, kiedy Grabowski ponownie został prawnym najemcą, nie został on obniżony. Pracownik w Krakowie stwierdził, że do czynszu doliczane jest 3 procent na utrzymanie lokalu, który już dawno nie powinien istnieć. - Nie mamy innych lokali, żeby tych ludzi przenieść - powiedział. Faktycznie stan budynku jest fatalny. Połowa praktycznie nie istnieje. - I ja muszę za tą ruderę tyle pieniędzy płacić? - pyta mieszkaniec. W krakowskim oddziale PKP dowiedzieliśmy się również, że lokator powinien wystąpić do nich z pismem, wtedy sprawdzą całą sprawę i podadzą możliwości jej rozwiązania rar