Mocno pijany mężczyzna próbował włamać się do kościoła w Partyni (pow. mielecki). 33-letni wandal został zatrzymany podczas rozbijania szyb w świątyni. - To pojedynczy, chuligański wybryk pijanego człowieka - tłumaczy ks. prałat Kazimierz Czesak, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Mielcu. Agresywnego włamywacza mieleccy policjanci zatrzymali w niedzielę (31 ub.m.), ok. godz. 4 nad ranem. Świątynia, którą dewastował, to niewielki kościółek pomocniczy, bo Partynia należy do parafii Zgórsko. Pijaństwo, agresja i nienawiść Funkcjonariusze zaskoczyli go, kiedy ten z obłędem w oczach gołymi rękoma rozbijał szyby w drzwiach świątyni. Był agresywny, nie chciał słuchać poleceń policjantów i próbował uciekać. Uspokoił się dopiero, gdy założono mu na ręce kajdanki. Badania krwi wykazały, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Miał prawie trzy promile. Był tak pijany, że nie był w stanie wyjaśnić powodów swego postępowania. Jak się okazało, wandal jest mieszkańcem sąsiedniej wioski. Pobudki, które nim kierowały, pozostają nieznane. Prawdopodobnie wyjaśnią się, kiedy mężczyzna wytrzeźwieje. Paweł Gałek