Małżeństwo: Kasia i Bogdan kosili trawnik przed domem. Kasia skończyła już czynność i pchała kosiarkę znad przydrożnego rowu w kierunku mostka, gdy nagle uderzyło w nią rozpędzone audi... Samochód wgniótł kobietę w betonowy słup telekomunikacyjny. Potężna siła wyrwała słup z ziemi i samochód z Kasią na masce wpadł na trawnik. Resztką impetu audi uderzyło jeszcze Bogdana. - Wtedy nawet nie poczułem tego uderzenia - mówi Bogdan. - Rzuciłem się na ratunek żonie. Z pobliskich domów wybiegli sąsiedzi. Mimo makabrycznego widoku wiedzieli co robić. Ktoś zadzwonił po karetkę i zaczął robić Kasi sztuczne oddychanie i masaż serca. Ktoś tamował buchającą krew. Pogotowie i policja przyjechały po kilku minutach. Jednak życia Kasi nie zdołano uratować. Chcieli zlinczować bandytę Samochodem kierował Rafał K., 22-letni mieszkaniec Albigowej. - Zaraz po wypadku wysiadł z auta, klęknął na szosie i zaczął tłuc głową o asfalt - opowiada jeden z sąsiadów. - Był wyraźnie pijany, ale wtedy nikt nie zwracał na niego uwagi. Ratowaliśmy Kasię. - Jak przyjechał lekarz, to ludzie chcieli rozedrzeć tego bandytę - dodaje inny świadek poniedziałkowego dramatu. - Przeszkodziła nam policja. Wsadzili go w kajdankach do radiowozu i zabrali. Szkoda... Posiedzi kilka lat - U kierowcy audi alkomat wskazał ponad 2,5 promila alkoholu - informuje sierż sztab. Mariusz Stanio, oficer prasowy łańcuckiej policji. - Ten młody człowiek jest już dobrze znany łańcuckiej policji. Właściciel samochodu, który w chwili wypadku jechał jako pasażer, też był pijany. Pijany zabójca zza kierownicy został przewieziony do policyjnego aresztu. Grozi mu 12 lat więzienia. Po odbyciu połowy kary będzie mógł się ubiegać o warunkowe zwolnienie... - A Kasia?... - pyta ze łzami w oczach jedna z sąsiadek. - Ona już nigdy... W nowym domu, w którym mieszkali od niespełna dwóch lat, pozostał Bogdan z 16-letnim synem Pawłem. Jutro odprowadzą Kasię w ostatnią drogę. Krzysztof Rokosz krokosz@pressmedia.com.pl