Pijani wieźli do Włoch ciągniki. Daleko nie zajechali
Kierował tirem, choć we krwi miał 2,5 promila alkoholu. Mężczyzna podróżował wraz z zięciem. Razem mieli do Włoch przewieźć ciągniki rolnicze. Zamiast we Włoszech, skończyli w rowie w Jeżowem. O sprawie piszą lokalne media.

58-latek z Jasła, zanim ruszył w trasę, pił alkohol na stacji benzynowej wraz ze swoim 30-letnim zięciem - informuje echodnia.eu.
Następnie obaj wsiedli do tira, na przyczepie którego znajdowały się trzy ciągniki rolnicze i ruszyli w drogę do Włoch.
"Kierowca ledwo zdążył wyjechać ze stacji paliw, kiedy stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do rowu. Ciężarówka przewróciła się na bok, a kierowca i pasażer zostali uwięzieni w kabinie" - przekazał komisarz Anna Kowalik, oficer prasowy policji w Nisku.
Mężczyzn z pojazdu uwolnili strażacy. Okazało się, że obaj mieli 2,5 promila alkoholu we krwi. "Po kabinie walały się butelki po alkoholu" - donoszą lokalne media.
Jak ustaliła policja, pojazdem kierował 58-latek.