Jest czwartkowy wieczór. Godzina 21.30. Trasa Stalowa Wola - Tarnobrzeg. Wjazd do miejscowości Jamnica. 20-letni Sylwester G. prowadzi peugeota 306. Pędzi na złamanie karku. Alkohol dodał mu animuszu, ale i osłabił czujność. Nadmierna prędkość sprawia, że na ostrym łuku auto wypada z drogi, dachuje i zatrzymuje tuż przy ogrodzeniu prywatnej posesji. - Miał olbrzymie szczęście. Samochód przefrunął nad betonowym mostkiem. Paradoksalnie uratowała go duża prędkość. Przy mniejszej po prostu wbiłby się czołowo w betonową śluzę - komentują na miejscu zdarzenia policjanci. Badanie alkomatem wykazuje alkohol w organizmie kierowcy. Zanim trafi do aresztu, razem z pasażerem został odwieziony do szpitala. Bez rozumu i uprawnień Nieco wcześniej, o godz. 15.20, na lokalnej drodze w Chmielowie (gmina Nowa Dęba) dochodzi do innego wypadku spowodowanego przez pijanego kierowcę. 23-letnia Sylwia N., prowadzi forda sierrę. Podczas skrętu w lewo źle oblicza odległość i wymusza pierwszeństwo przejazdu. W efekcie czołowo zderza się z nadjeżdżającym z naprzeciwka daewoo matizem. Kierująca daewoo 52-letnia mieszkanka Tarnobrzega doznaje obrażeń ciała. Na miejscu zdarzenia pojawia się pogotowie i policja. Okazuje się, że młoda kobieta, która spowodowała wypadek, była nietrzeźwa. W wydychanym powietrzu miała 0,46 promila alkoholu. Jakby tego było mało, nie posiadała uprawnień do kierowania samochodami. Została osadzona w policyjnym areszcie do wytrzeźwienia i wyjaśnienia sprawy. PIOTR PYRKOSZ