- O tym, co stało się w Kłokowicach, powiadomił nas dyspozytor pogotowia ratunkowego - mówi Franciszek Taciuch, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu. - Z naszych ustaleń wynika, że kobieta piła alkohol wraz ze swoim ojcem. Wtedy to do domu przyszedł jej mąż. Doszło między nimi do kłótni i szarpaniny, w wyniku czego kobieta chwyciła za nóż i dźgnęła nim męża. Mężczyzna wykrwawił się Przybyła na miejsce policja zatrzymała Elżbietę B. Kobieta była pijana. Kiedy wytrzeźwiała, została doprowadzona do prokuratury, gdzie usłyszała zarzut zabójstwa. Grozi jej za to nawet kara dożywotniego więzienia. Dom małżeństwa B. w Kłokowicach znany był z tego, że nie stroniło się tam od alkoholu. Rodzina do zamożnych nie należała. Z informacji osób, które znały rodzinę, wynika, że w domu B. bywało i tak, że brakowało na jedzenie dla dzieci, ale nigdy nie brakowało na alkohol. B. mieli pięcioro dzieci w wieku od 1,5 roku do 12 lat. Alkohol przyczyną tragedii Dwoje starszych dzieci, do dnia, w którym rozegrała się tragedia, przebywało w ośrodku opiekuńczym, a troje mniejszych w domu rodzinnym. W dniu, kiedy 44- -letni Zygmunt B. został zamordowany, a jego żona aresztowana, także pozostała trójka została przewieziona do ośrodka opiekuńczego. - Wiedzieliśmy, że rodzina B. nadużywała alkoholu, miała kuratora, bo nie była należycie sprawowana opieka nad dziećmi, ale nie docierały do nas sygnały o tym, że dochodzi tam do awantur czy rękoczynów - informuje Franciszek Taciuch. Dorota Szturm-Szajan