Kobieta przyszła do szpitala w Lubaczowie na - wcześniej zaplanowany - prosty zabieg laparoskopowy. W czasie operacji, którą przeprowadzał ówczesny ordynator oddziału chirurgicznego, Zbigniew W., doszło do przebicia aorty brzusznej i żyły głównej. Mimo że stan pacjentki stawał się coraz bardziej poważny, lekarz kontynuował zabieg usuwania woreczka żółciowego. Dopiero po sześciu godzinach zdecydowano o przewiezieniu Agnieszki Szpyt do szpitala w Lublinie, gdzie zmarła. Sąd uznał, że lekarz dopuścił się błędu w sztuce medycznej oraz fałszował dokumentację medyczną. Chirurg został skazany na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na cztery, ma również czteroletni zakaz wykonywania zawodu. Niezależnie od procesu karnego, Piotr Szpyt, mąż zmarłej, wystąpił z powództwem cywilnym. Szpital zapłaci za błąd lekarski Piotr Szpyt domagał się miliona złotych odszkodowania. Sąd ostatecznie zdecydował, że dwóm córkom należy się po 220 tys., synowi 250 tys., a mężowi 140 tys. Dzieci będą otrzymywać też renty w wysokości od 500 do 700 złotych. Pieniądze ma wypłacić lubaczowski szpital, którego dyrekcja jednak twierdzi, że winę za tragedię ponosi również placówka w Lublinie. Prawdopodobnie dojdzie do apelacji. - Pozbyłbym się tych pieniędzy, żeby tylko przywrócić życie mojej żonie Agnieszce - powiedział po ogłoszeniu wyroku Piotr Szpyt. sjakub