Czytelnik "Super Nowości" przeżył gehennę przed Nowym Rokiem. Bilet wykupił po południu na dworcu Warszawa Centralna, jednak na szczęście wyjechał z Warszawy Wschodniej. Tylko dlatego udało mu się usiąść. Gdyby wsiadł na Centralnym, to zabrakłoby dla niego siedzącego miejsca. Rezygnowali z toalety Od Warszawy Centralnej na korytarzu był ogromny ścisk, a konduktor jeszcze na siłę dopychał pasażerów. Żeby się zmieścić, wszyscy musieli trzymać swoje torby i plecaki na kolanach. Nie dało się też skorzystać z toalety, bo korytarzem nie dało się przejść. Mimo to, PKP nie przyłączyło żadnego dodatkowego wagonu. W końcu do Rzeszowa pociąg przyjechał z 40 minutowym opóźnieniem. Chaos w pociągach i na dworcach Nie dość, że w pociągu panował wielki ścisk, to jeszcze konduktor blokował przejście, bo wypisywał bilety. Wprawdzie podróżni bilety mieli, ale niektórzy z nich nie takie jak trzeba. Dlatego należało im je zamienić na inne. - Tyle jest tych spółek kolejowych, że na dworcach jest jeden wielki chaos - opowiada Janusz Pęk. - Chciałem dowiedzieć się, o której mogę pojechać do Rzeszowa, jednak w punkcie informacji podano mi inną godzinę odjazdu niż na rozkładzie jazdy, a w kasie biletowej jeszcze inną. W ten sposób PKP odciąga pasażerów od podróży pociągami. Dodatkowe wagony dopiero po 1 stycznia - Przed odjazdem pociągu nie jesteśmy w stanie przewidzieć ilu pasażerów pojedzie - mówi Piotr Olszewski, rzecznik prasowy PKP Przewozy Regionalne. - Dlatego przed 1 stycznia nie przyłączaliśmy dodatkowych składów. Tak też było w przypadku pociągu Warszawa-Rzeszów. Zwiększoną liczbę wagonów zaplanowaliśmy dopiero na 2 i 3 stycznia, gdy ludzie wracali do domów. Rzecznik odniósł się też do sprzecznych informacji na temat godzin odjazdu pociągów. Pasażer informacje o pociągach interRegio znajdzie na stronie internetowej: www.przewozy-regionalne.pl lub na wywieszonym na dworcu rozkładzie jazdy, gdzie pociągi interRegio oznaczono literami "IR". Mariusz Andres Czy czujesz się bezpiecznie na polskich dworcach? Podyskutuj