.- Czuję się głównym winnym. Dla mnie cmentarz parafialny to tylko udręka. Nie mogę być przeciwko ludziom i zmusić ich, by na nowym miejscu grzebali swoich zmarłych bliskich - mówi z żalem ks. Jan Łojek, proboszcz parafii w Sarzynie. - To bardzo delikatna sprawa. Dlatego tym bardziej zależy nam na jej szybkim i bezkonfliktowym rozwiązaniu - powiedział "Sztafecie" Robert Gnatek, burmistrz gminy i miasta Nowa Sarzyna. Sprawa, o której mówi włodarz, dotyczy cmentarza komunalnego, którego budowa rozpoczęła się we wsi Sarzyna w 1994 roku. Budowa nowej nekropolii dla wsi kosztowała do tej pory przeszło pół miliona złotych. Za te pieniądze udało się wybudować okazałą kaplicę z chłodnią, wyznaczyć alejki, postawić piękny stalowy krzyż i ogrodzenie. Niestety, zabrakło środków na wykończenie kaplicy. Szansa na dokończenie inwestycji pojawiła się w tym roku, w czasie prac nad budżetem. Burmistrz chciał umieścić w nim kwotę 50 tys. zł. Pieniądze te miały zostać przeznaczone na wykończenie kaplicy i wyasfaltowanie jednej z trzech dróg prowadzących do cmentarza. I tu pojawił się problem. Okazało się bowiem, że w czasie prac komisji stałych rady gminy, radni pochodzący z innych wsi nie zgodzili się na dalsze finansowanie budowy cmentarza. Argumentem najczęściej przytaczanym było stwierdzenie, że cmentarz nadal stoi pusty. Cel: namówić mieszkańców - Cmentarz komunalny jest dopuszczony do pochówku - mówi Robert Gnatek. - Jest ogrodzony, są alejki, chodniki, jest woda i prąd. Jedyny problem to niewykończona kaplica. Ten cmentarz należałoby uaktywnić i rozpocząć na nim pochówek. Szkoda by było zmarnować tę inwestycję, bo obiekt popada w ruinę. Już teraz widzimy, że ogrodzenie zaczyna rdzewieć. A będzie jeszcze gorzej. Jak podkreśla burmistrz, by namówić radnych, do przeznaczenia kolejnych pieniądzy na cmentarz komunalny, trzeba wcześniej przekonać mieszkańców. W tym celu zorganizowano spotkanie w którym wziął udział proboszcz parafii w Sarzynie, przedstawiciele Rady Sołeckiej, Rady Parafialnej i radni. Zaproszono także Marię Błaszczynę, kierowniczkę oddziału Nadzoru Bieżącego Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Leżajsku. - Uważam, że powinniśmy skończyć cmentarz komunalny. Jesteście dużą wsią, więc należy się wam duży cmentarz - starał się przekonać mieszkańców burmistrz. - Z mojej strony jest dobra wola, by cmentarz komunalny zaczął funkcjonować. Jak podkreśla burmistrz, o wiele łatwiej będzie przekonać mieszkańców do chowania najbliższych na nowym cmentarzu, jeśli będzie on atrakcyjny wizualnie. - Pięćdziesiąt tysięcy złotych jest kwotą niewystarczającą - martwi się Kazimierz Polak, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Nowej Sarzynie. - Trzeba wybudować drogę asfaltową, zrobić parkingi i poprawić alejki. Jednak to na razie musi wystarczyć. - Jeśli cmentarz zacznie funkcjonować, to będziemy o niego dbać. Na chwilę obecną pieniądze są wyrzucane w błoto - mówi Gnatek. Ze zdaniem włodarza gminy zgadzają się obecni na spotkaniu przedstawiciele mieszkańców wsi. - Musimy przezwyciężyć niechęć. Pochować pierwszego zmarłego, a później już jakoś pójdzie - stwierdza Jerzy Paul. - O nowym cmentarzu trzeba mówić ciepło - wtóruje Jan Pinderski, sołtys Sarzyny. Kłopot z cmentarzem parafialnym Niestety, większość z obecnych, choć chce, by nowy cmentarz został w pełni uruchomiony, uważa, że najpierw trzeba w całości zapełnić istniejący od blisko 100 lat cmentarz parafialny. - Ludzie będą chcieli być chowani na nowym cmentarzu, kiedy na starym nie będzie już miejsca - przekonywali obecni. Okazuje się jednak, że chowanie na starym cmentarzu odbywa się z naruszeniem prawa. - Skończyły się granice cmentarza parafialnego. Strefa ochronna, wynosząca 50 metrów od cmentarza jest zamieszkana. W niedalekiej odległości od niego znajduje się sieć wodociągowa - wymienia Maria Błaszczyna z sanepidu. - W 2001 roku podjęto decyzję o zamknięciu cmentarza parafialnego. Ta decyzja zbiegła się w czasie z wydaniem pozytywnej opinii o użytkowaniu cmentarza komunalnego. Na dziś stanowisko inspektora sanitarnego jest takie, że istnieje potrzeba otwarcia komunalnego cmentarza i dokonywania na nim pochówku. To, co teraz się dzieje, jest łamaniem obowiązujących przepisów, jak wiadomo pochówku dokonuje się w dalszym ciągu na cmentarzu parafialnym - dodaje. Jak dodaje kierowniczka oddziału Nadzoru Bieżącego, leżajski sanepid wielokrotnie był informowany o nieprawidłowościach przy użytkowaniu cmentarza parafialnego. Dotyczyły one m.in. firm wykonujących nagrobki, których pracownicy nie mieli zezwolenia na pracę na sarzyńskim cmentarzu, jak również wykopywania szczątków ludzkich w celu wybudowania na tym miejscu nowego grobowca. - Grób nie może być użyty do ponownego chowania przed upływem 20 lat - cytuje ustawę o cmentarzach i chowaniu zmarłych leżajska urzędniczka. - Przepis ten nie odnosi się do pochowania zwłok w grobach murowanych, przeznaczonych do pomieszczenia zwłok więcej niż jednej osoby. Dodaje także, że w istniejących grobach murowanych dopuszcza się chowanie zwłok w ciągu 20 lat po wydaniu decyzji o zamknięciu cmentarza. Dla mieszkańców wsi Sarzyna oznacza to, że ci, którzy posiadają grobowce rodzinne na starym cmentarzu, mogą w dalszym ciągu chować tam zmarłych. - Jest jakaś blokada w ludziach uważają, że mają tu, na starym cmentarzu pochówek. Jest trochę takich grobowców robionych "na przyszłość". Ja bym tam nie chciał tak patrzeć na swoje zdjęcie - mówi Jan Pinderski. - Ale to już się kończy, bo wiele miejsca na starym cmentarzu już nie zostało. Potrzeba spokoju i cierpliwości, i nowy cmentarz zafunkcjonuje - dodaje sołtys. AGNIESZKA KOPACZ