Nikt nie pomyślał jednak, w jaki sposób mają bezpiecznie nosić urządzenia przy sobie, a co dopiero ścigać przestępców, bo fabrycznie dodany pasek to czysta kpina. Nawet kilkanaście minut zajmuje policjantowi sprawdzenie danych legitymowanej osoby. Musi skontaktować się z oficerem dyżurnym, który sprawdza dane, dyżurnemu może się zawiesić system albo kolejka oczekujących zgłoszeń jest długa. Wówczas, tracąc cenny czas, denerwują się zarówno policjanci, jak i legitymowani. Informatyzacja policji Od jesieni ubiegłego roku policję zaczęto wyposażać w mobilne terminale, czyli komputer połączony z bazą danych. W całym kraju wyposażono w nie ponad 2 tys. radiowozów. Jak twierdzą policjanci, wdrażanie szło dość opornie, ale obecnie system już działa. Teraz przyszła pora na doposażenie pieszych patroli. W tym celu Komenda Główna Policji zakupiła 1500 mobilnych terminali noszonych (palmtopów), z czego na Podkarpacie trafiło 149 urządzeń. Wystrzałowe szelki Kiedy policjanci rozpakowali je, stwierdzili, że pasek, na którym mają nosić przy sobie nowe urządzenia, to kawałek gumki z rzepem, który nie jest w stanie utrzymać palmtopa. Mają więc obawy kto, w razie uszkodzenia, zapłaci za urządzenie warte 7,6 tys. zł? Żeby było śmieszniej, nowo zamówione mundury dla "patrolówki" nie mają kieszeni na palmtopa. A przydałaby się. ANDRZEJ ŁAPKOWSKI