Już raz był skazany za to na 25 lat więzienia, ale Sąd Apelacyjny uchylił tamten wyrok i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy. Przypomnijmy, że do tragicznych zdarzeń doszło w nocy z 3 na 4 lipca 2005 r., kiedy w Domu Strażaka w Szklarach pod Dynowem odbywały się poprawiny wesela. Do grupki młodzieży znajdującej się obok metalowego garażu podszedł podpity Paweł B. Dołączył do towarzystwa młodych ludzi i pił razem z nimi podaną przez z weselników wódkę. Potem Paweł B. przymilał się do wnuczki Anny M., młodzi żartowali i nie zauważyli, jak odszedł z nią za garaż. Nikt ponoć nie słyszał podejrzanych odgłosów, więc towarzystwo rozeszło się, nie wiedząc, że kilka metrów dalej rozegrał się odrażający dramat, który teraz jest przedmiotem procesu. O tej zbrodni było głośno w okolicach Dynowa, kiedy po pięciu dniach poszukiwań Anna M., babcia studentki, odnalazła ją w wysokiej trawie opodal Domu Strażaka. Wnuczka była obnażona, a jej rzeczy leżały obok zwłok, które znajdowały się w stanie częściowego rozkładu. Domyślać się jedynie można, że gwałcona dziewczyna próbowała bronić się, bo znała swego prześladowcę i wiedziała, że jest żonaty. Zapewne dlatego została za garażem uduszona, a potem sprawca jej śmierci przeniósł ciało i ukrył w wysokiej trawie. Druga ofiara gwałtów Kiedy Pawła B. zatrzymano, w śledztwie ustalono, że zmarła nie była jedyną ofiarą gwałciciela. W kwietniu 2005 r. podczas zabawy tanecznej Paweł B. zgwałcił dwukrotnie 19-latkę, która wyznała o swym upokorzeniu dopiero, kiedy go aresztowano. Pierwszy proces oskarżonego zakończył się znanym ze wstępu wyrokiem, który został uchylony. Wczoraj sąd długo (ok. 45 min.) przesłuchiwał ponownie biegłego z zakresu medycyny sądowej, dr. n. med. Wiesława Gawrzewskiego. Potem zamknięto przewód sądowy i prok. Jerzy Bułaś oraz pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej - Anny M., mec. Piotr Rupar, wnieśli, by oskarżonemu wymierzyć karę dożywotniego pozbawienia wolności. Jego obrońca, mec. Tomasz Rybarski wnosił o uniewinnienie Pawła B. Ze względu na zawiłość sprawy, przewodniczący rozprawie sędzia Jarosław Szaro odroczył ogłoszenie wyroku do 23 bm. JANUSZ KLICH