Czy to wystarczające powody, żeby pobić koleżankę? Okazuje się, że tak. Nastolatki coraz częściej rozwiązują swoje problemy i konflikty z rówieśniczkami właśnie w ten sposób. Jeśli chodzi o przemoc, to dziś nie ma już podziału na płeć. To powszechna opinia wśród psychologów. - Kiedyś od dziewcząt wymagało się większej kultury, mówiło się, że są grzeczniejsze. Ale teraz, gdy mamy do czynienia ze zjawiskiem zrównania płci, dziewczęta próbują pokazać to właśnie poprzez agresję - mówi Katarzyna Górka, psycholog z Rzeszowa. Sposób na problemy Mielec, kilka dni temu. 16-latka razem ze starszą siostrą i ... matką zaatakowały jej koleżankę ze szkoły. Szarpały ją za włosy, uderzyły kolanem w twarz. Powód? Najprawdopodobniej zatargi między nastolatkami. Dziewczyna ze złamanym nosem i poobijaną twarzą trafiła do szpitala. Szok? Od pewnego czasu już, niestety, nie. Agresywne nastolatki to już żadna nowość. Bomba z przemocą wśród nastolatek wybuchła kilka lat temu, gdy dwie 14-latki z Wrocławia zabiły swoją koleżankę. Później była 16-letnia Olga, która udusiła sznurem do bielizny koleżankę z klasy. Każdy powód jest dobry 16-letniej Oldze Paulina wyraźnie przeszkadzała Była ładna, miała fajne ciuchy, a do tego odbiła jej chłopaka. Dla szesnastolatki to były wystarczające powody, żeby zabić koleżankę. Od tej pory media coraz częściej donosiły o przypadkach rozbojów wśród nastolatek. Nie brakuje ich również w policyjnych statystykach z Podkarpacia. Przed rokiem dwie dziewczyny z Malinia poprosiły młodszą koleżankę, żeby się nimi spotkała. Na miejsce spotkania wybrały pobliski las. Tam rzuciły się na nią, pobiły i skopały. Ponoć chciały omówić ważną sprawę. Dwa lata temu trzy nastolatki z Mielca napadły 17-letnią Sylwię. Wracała wieczorem z pracy, gdy pijane dziewczyny zaczęły ją zaczepiać. Groziły jej, żądały pieniędzy, a nawet próbowały wepchnąć ją pod samochód. W końcu wciągnęły ją w ciemny zaułek i dotkliwie pobiły. Napastniczkami okazały się dwie 16-letnie licealistki i 14-letnia uczennica gimnazjum. Ale żadna z nich nie potrafiła powiedzieć, dlaczego napadły na Sylwię. Z kolei rok temu w Przemyślu dwie 16-letki poturbowały i zabrały telefon komórkowy przypadkowej dziewczynie. Niczym walki w kisielu Bójki między nastolatkami często wybuchają na dyskotekach. Walka o względy tego samego chłopaka i alkohol, czasem tylko niewłaściwa mina albo uśmiech i w ruch idą pięści. Tak było kilkanaście miesięcy temu w Krośnie. Dwie pijane nastolatki, 15 i 19- latka, pokłóciły się. Osoby, które bawiły się razem z nimi na dyskotece nie potrafiły powiedzieć, od czego się zaczęło. Kiedy uderzona i popchnięta starsza z dziewcząt upadła na podłogę, 15-letnia Anna kopała ją po całym ciele. Skończyło się na rozbitym nosie i poobijanej twarzy. O sport i honor Ale powodem do walki kobiet może być również sport. Rok temu rzeszowska policja musiała rozdzielać dwie bijące się młode kobiety. Jedna z nich miała pretensje do drugiej, że spotyka się chłopakami, którzy nie kibicują Stali Rzeszów, klubowi, któremu ona kibicuje. Słowa bardzo szybko przerodziły się w czyny. Krewka sympatyczka "Stali" uderzyła koleżankę w twarz, wybiła jej zęba i skopała po brzuchu i udach. Zawzięte i okrutne Często o kobietach mówi się, że są bardziej pamiętliwe niż mężczyźni, a ich zemsta bywa okrutna. Trudno w to nie wierzyć, gdy docierają do nas informacje o nastolatkach, które z zimną krwią zabijają koleżankę i nawet przed sądem nie potrafią wyrazić skruchy. A o szczegółach morderstwa opowiadają bez mrugnięcia okiem. Nastolatki są zdolne nawet do zlecenia zabójstwa. Kilka lat temu 16-letnia dziewczyna namówiła trzech kolegów, żeby zabili jej chłopaka, ponieważ ... jej się znudził. - Dziewczęta potrafią być pamiętliwe - przyznaje psycholog, Katarzyna Górka. - A taka tłumiona i hamowana chęć odwetu może się z czasem nasilać. I kiedy w końcu wybuchnie, to ze zdwojoną siłą. Problemem jest również całkowity upadek autorytetów, rodzice nie zawsze są dobrym przykładem. Dowodzi tego choćby sytuacja z Mielca, gdzie matka brała udział w napaści na koleżankę córki. Autor: ANNA OLECH