Młodsi piją alkohol, biją się i nie chodzą do szkoły. Starsi kradną, uczestniczą w napadach i gwałtach. Dziewczynki i chłopcy. Mają od 11 do 17 lat. Kuratorzy, którzy sprawują nad nimi nadzór nie kryją, że mimo dużego doświadczenia, zachowania młodych ciągle ich szokują. Obecnie nadzorem kuratorskim objętych jest 125 nastolatków z powiatu tarnobrzeskiego. - Zajmujemy się nieletnimi, którzy wykazują bardzo dużą demoralizację - przyznaje Anna Nowak, kierownik zespołu wykonującego orzeczenia w sprawach rodzinnych i nieletnich. - Wystarczy przypomnieć sprawę zbiorowego gwałtu na koleżance z klasy. Chłopcy, którzy się go dopuścili, dodatkowo nagrali film z tego zdarzenia i przekazali do mediów. Jedna z ostatnich spraw, jaka do nas trafiła, dotyczyła dziewczyn, które pobiły swoją koleżankę. Z opisu wynika, że były bardzo brutalne i nie miały żadnych zahamowań. Kuratorzy przyznają, że dziewczyny, jeśli już zejdą na złą drogę, są dużo trudniejsze w resocjalizacji niż chłopcy. - Do chłopców dużo łatwiej jest dotrzeć - mówi pani Anna Nowak. - Zbuntowane dziewczyny za każdym razem stanowią duże wyzwanie dla kuratora. O tym, że problem ze zdemoralizowanymi dziewczynami narasta świadczą statystyki. W sprawach z lat 2005-2008 kuratorzy prowadzą nadzory wobec 12 nieletnich dziewcząt. Mogło być ich jeszcze więcej, ale niektóre z nich uchylono. Tylko w tym roku taki nadzór otrzymało 16 nastolatek. Co ciekawe, dziewczyny te wcale nie pochodzą z rodzin patologicznych, a przynajmniej nie wszystkie. Wpadają na kradzieżach w supermarketach, piją alkohol z kolegami i wszczynają bójki. Najwięcej zgłoszeń kuratorzy otrzymują ze szkół, w których uczy się młodzież i właśnie od policji, która interweniuje, gdy młodzi przekraczają granice prawa. Małgorzata Rokoszewska