O tej inicjatywie poinformowała w piątek dyrektor placówki Urszula Polanowska. - Chcemy pomóc kobietom, które po porodzie znalazły się w trudnej sytuacji życiowej. W "Okienku nadziei" mogą zostawić dziecko, którym z różnych powodów nie mogą się opiekować - powiedziała Polanowska. Dodała, że placówka zapewnia matce anonimowość i pewność, że dziecko otrzyma właściwą opiekę. "Dziecko będzie miało szanse na rozwój w rodzinie adopcyjnej" - zaznaczyła. "Okienko nadziei" stoi za bramą domu dziecka. Duże dziecięce łóżeczko kształtem przypomina betlejemski żłóbek. Polanowska podkreśliła, że kierowany przez nią dom dziecka ponad 40 proc. swoich podopiecznych umieszcza w rodzinach adopcyjnych, a kolejnych 20 proc. w rodzinach zastępczych. Aktualnie przebywa w nim 53 dzieci.