- Młodzież i dzieci rozlokowano w kilkunastu rozrzuconych po Bieszczadach stanicach. Był to nie tylko wypoczynek. Harcerze pomagali miejscowej ludności podczas żniw, opiekowali się dziećmi, wykonywali prace na rzecz środowiska naturalnego, np. sprzątali szlaki górskie - powiedziała Lentyńska. Obecność harcerzy sprawiła, że w lipcu i sierpniu wzrosła liczba miejsc noclegowych w regionie. Przy większości stanic były minihoteliki, gdzie turyści mogli spędzić noc i skorzystać z harcerskiej kuchni. - Tegoroczną akcję zakończyło szkolenie drużynowych oraz biesiada literacka w stanicy w Myczkowcach, przypominająca twórców piszących o Bieszczadach - poinformowała Lentyńska. Zastrzegła, że Bieszczadzka Akcja Letnia "od kilku lat nie ma wspólnego sztabu". - Poszczególne chorągwie działały samodzielnie i według własnego programu. Chorągiew podkarpacka jedynie koordynowała letni wypoczynek - wyjaśniła. W tym roku stanice były zlokalizowane m.in. Bukowcu, Olchowcu, Czarnej, Solince, Polańczyku, Dwerniku, Dwerniczku, Lisznej, Nasicznem. Bieszczadzka Akcja Letnia jest organizowana przez ZHP od początku lat 90.