Straż pożarna została powiadomiona o pożarze po północy w sobotę. Gdy ratownicy przyjechali na miejsce drewniany dom stojący na odludziu w Wysokiej Strzyżowskiej stał cały w płomieniach. Płonęły pomieszczenia i dach. Niemal w ostatniej chwili udało się uciec gospodyni, 69-letniej Janinie M. - Mimo ofiarnej akcji dziewięciu zastępów państwowej i ochotniczej straży pożarnej nie udało się niestety uratować dwóch mężczyzn - mówi oficer straży pożarnej z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratowniczej. Gdy ratownicy dostali się na miejsce, znaleźli w spalonym domu ciała ojca i syna. Zwłoki 26-latka były zwęglone. Ojciec usiłował go wyciągnąć z płomieni. Mógł sam się ratować, wrócił jednak do ogarniętego płomieniami domu po syna. Niestety nie udało się. Żona pana Michała niemal w ostatniej chwili wyskoczyła przez okno ratując tym samym swoje życie. - Dom spłonął całkowicie. Nie nadaje się już do zamieszkania - mówi aspirant sztabowy Romuald Janusz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Strzyżowie. Przyczynę śmierci, jak również przyczyny pożaru ustali śledztwo prowadzone przez prokuraturę i policję. Najprawdopodobniej pożar powstał z powodu nieszczelności kominka grzewczego w jednym z pokoi w domu. Szymon Jakubowski sjakub@pressmedia.com.pl