Do krwawej "rozgrywki" doszło w minioną niedzielę wieczorem podczas rodzinnej libacji. Rodzinę, w której doszło do tragedii, mieszkańcy Kupna najczęściej określają jako patologiczną. Od lat wielodzietna familia G. objęta jest opieką Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kolbuszowej. "Kolbuszowska masakra piłą mechaniczną" Ojciec rodziny, Jan G., delikatnie mówiąc, do świętych nie należy. Znany jest z nadmiernego zamiłowania do alkoholu i ciągłych awantur. Kilka lat spędził w więzieniu za to, że siekierą próbował zabić swego sąsiada. Nie lepszą opinię we wsi ma jego syn - 23-letni Stanisław G. Jeden z sąsiadów zeznał, że niedawno młodzieniec piłą spalinową chciał pozbawić go nogi. I właśnie ci dwaj mężczyźni - ojciec z synem - zasiedli w niedzielny wieczór, by wspólnie raczyć się alkoholem. W pewnym momencie doszło między nimi do ostrej wymiany zdań. Dalsza część imprezy jest znana jedynie z relacji Jana G. Jedno jest pewne. Zakończyła się tragicznym finałem dla syna i zatrzymaniem przez policję jego ojca. Syn walczy o życie, ojcu grozi 10 lat więzienia - Z zeznań ojca wynika, że obydwaj z synem spożywali alkohol (w dość dużej ilości) i w pewnym momencie doszło między nimi do awantury - mówi Ewa Sęczkowska z Komendy Powiatowej Policji w Kolbuszowej. - Syn zaatakował go, używając narzędzi rolniczych. Z kolei ojciec twierdzi, że broniąc się, uderzył syna łopatą. Zaraz potem uciekł z miejsca zdarzenia. Został jednak zatrzymany i oddany do dyspozycji prokuratora. Za jego czyn grozi mu nawet 10 lat pozbawienia wolności. PAWEŁ GALEK