Z licznymi poparzeniami II i III stopnia trafił do Centrum Leczenia Poparzeń w Siemianowicach Śląskich. To efekt wypadku, jakiemu uległ w trakcie przejażdżki motorem. Łukasz jechał swoim simsonem przez Hutę Deręgowską, gdy nagle wjechał w niego 13-letni motorowerzysta. W ciągu kilku sekund motor stanął w ogniu. Płomienie objęły też 18-letniego Łukasza. Z pomocą przyszli świadkowie wypadku, którzy zaczęli gasić ogień na chłopcu. Gdyby nie to, pewnie już by nie żył. Dziś jego stan jest bardzo ciężki. Ma problemy z oddychaniem, nieprędko opuści szpital. Bez tablic i uprawnień Sprawcą wypadku był 13-latek, który kilka dni wcześniej kupił przechodzony motorower. Feralnego dnia, wraz z kolegami naprawiał go na podwórku. - Chłopcy próbowali odpalić rometa. Kiedy 13-latek dojeżdżał do bramy wyjazdowej, silnik nagle odpalił i chłopak z impetem wyjechał na drogę. Wprost na prawidłowo jadącego Łukasza. - mówi Wojciech Parylak, z Komendy Powiatowej Policji w Nisku. Okazało się, że motorower nie był zarejestrowany ani ubezpieczony. 13-latek nie posiada też karty motorowerowej. Sprawą zajął się Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Nisku. Śmierć na jednośladzie Od początku wakacji na podkarpackich drogach zginęło trzech kierowców jednośladów. Jeden z nich zginął tragicznie na drodze w Kurzynie Średniej (powiat Nisko). Volkswagen "Sharon" kierowany przez mieszkankę Kurzyny Średniej wjechał w simsona, którego kierowca zjeżdżał pod bramę swojego domu. Uderzenie było tak mocne, że ciało motocyklisty wyleciało w górę na kilka metrów. Poszkodowany 58-latek zmarł po przewiezieniu do szpitala. Alarmujące statystyki Z prowadzonych przez policję rocznych zestawień wynika, że w lipcu i sierpniu liczba wypadków z udziałem kierowców jednośladów nagle wzrasta. Nie ma jeszcze połowy wakacji, a doszło już do ponad 50 wypadków z udziałem rowerzystów, motorowerzystów i motocyklistów. Statystyki nie pozostawiają złudzeń: prawie w każdym z przypadków ucierpieli tylko ci, którzy jechali na dwóch kółkach. A to dlatego, że kierowcy samochodów często zapominają, że kierowcy jednośladów są pełnoprawnymi uczestnikami ruchu drogowego. PIOTR PYRKOSZ