W imieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego ordery wręczały jego żona Maria Kaczyńska i Ewa Junczyk-Ziomecka, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Banasiewiczowie z Orzechowca k. Przemyśla w latach 1943-1944 ukrywali 15 współobywateli narodowości żydowskiej. Pierwszy przyszedł do nich Szlomo Ehrenfreund. Uciekł nago znad dołu, który Niemcy przeznaczyli na zbiorową mogiłę dla Żydów z Maćkowic. Potem przybywali kolejni uciekinierzy. Tadeusz Banasiewicz poprosił rodzinę o zgodę na ukrycie. Zamieszkali w bunkrze zbudowanym pod stodołą. Kryjówkę opuścili dopiero po wkroczeniu Rosjan. Wszyscy ocaleli. Wojny nie przeżyli natomiast rodzice Józefy Siuzdak. Jej rodziców Sebastiana i Katarzynę Kazaków wraz trójką ukrywanych Żydów 23 marca 1943 r. rozstrzelali Niemcy. Józefa z siostrą Agnieszką miały szczęście. Gdy w gospodarstwie rodziców rozgrywała się tragedia, obie pracowały w polu. - Usłyszałam strzały od strony domu. Były to strzały z karabinu maszynowego - wspomina. Uciekły, musiały się ukrywać. Do domu w Brzózie Królewskiej k. Leżajska wróciły dopiero w 1945 r. Tadeusz Banasiewicz i Józefa Siuzdak (jej siostra Agnieszka już nie żyje) odebrali we wtorek odznaczenia dla siebie i pośmiertnie - dla najbliższej rodziny. Pośmiertnie odznaczeni zostali również Wiktoria i Józef Ulmowie z Markowej k. Łańcuta. 24 marca 1944 r. niemieccy żandarmi zabili będącą u dziewiątym miesiącu ciąży Wiktorię, jej męża oraz ich sześcioro dzieci. Po zamordowaniu rodziców Niemcy wołając: "Patrzcie jak giną polskie świnie, które przechowują Żydów", zastrzelili dzieci. Najstarsze miało osiem lat, najmłodsze półtora roku. Przed egzekucją rodziny Ulmów żandarmi zabili ośmiu ukrywanych Żydów z rodzin Szallów i Goldmanów. Z 6-osobowej rodziny Rębisiów z Połomi k. Dębicy przeżył tylko jeden syn, Jan. 9 września 1943 r., kiedy Niemcy mordowali jego rodziców, dwie siostry, brata i ukrywających się Żydów, był poza domem. Jan Rębiś zmarł w 1997 r. Według Elżbiety Rączy z rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, co najmniej 1600 Polaków z terenu obecnego woj. podkarpackiego ukrywało ok. 2900 Żydów. Niemcy zamordowali ok. 200 Polaków, pomagających Żydom. - Ci Polacy, którzy ratowali Żydów podczas okupacji, często nie chwalili się swoim postępowaniem, uważali je za coś normalnego. Dlatego niełatwo ich teraz odszukać, wiele osób już nie żyje - podkreśliła sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Ewa Junczyk-Ziomecka. Maria Kaczyńska powiedziała, że czuła się wzruszona, kiedy wręczała odznaczenia. - Jest to cząstka podziękowania dla nich, dla ich rodzin. Rodziny powinny być dumne, że miały takich bohaterskich rodziców, dziadków, krewnych - zaznaczyła małżonka prezydenta. Prezydent Lech Kaczyński po raz pierwszy uhonorował polskimi odznaczeniami tych Polaków, którzy zostali uznani przez Yad Vashem Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata, w październiku 2007 roku podczas uroczystości w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Po raz drugi - w listopadzie 2008 w warszawskim Teatrze Narodowym. W sierpniu 2009 podczas obchodów 65. rocznicy likwidacji Litzmannstadt Ghetto w Łodzi odznaczona została trzecia grupa Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej, a także osób działających na rzecz dialogu polsko-żydowskiego. Rzeszów był czwartym miejscem, gdzie przypomniano ich zasługi. Wedle ogłaszanych co roku danych Instytutu Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Vashem do stycznia 2009 roku tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata zostało uhonorowanych 22 tys. 765 osób, z których 6 tys. 135 to Polacy. Kancelaria Prezydenta RP zorganizowała uroczystość we współpracy z oddziałem IPN w Rzeszowie i podkarpackim Urzędem Marszałkowskim.