Na sali nie było też adwokata Antoniego J., który również jest chory. Sąd powoła biegłych, którzy zbadają J. i jego obrońcę. Apelacja dotyczy wyroku Sądu Rejonowego w Jarosławiu, który we wrześniu ub. roku skazał Antoniego J. na karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat i 10 tys. zł grzywny. Ponadto zakazał mu zajmowania stanowisk kierowniczych na państwowych wyższych uczelniach na pięć lat. Antoni J. jest oskarżony o wyłudzenie na szkodę kierowanej przez niego uczelni ponad 230 tys. zł oraz o groźby karalne wobec dziennikarki lokalnego tygodnika. Na mocy wyroku jarosławskiego sądu, J. został też zobowiązany do zwrotu bezprawnie pobranych pieniędzy. Od tego wyroku odwołała się obrona. Apelację miał rozstrzygnąć Sąd Okręgowy w Przemyślu, ale obrońca byłego rektora złożył wniosek o wyłączenie wszystkich sędziów przemyskiego sądu wobec obaw co do ich bezstronności. Aby uniknąć zarzutu stronniczości, Sąd Apelacyjny w Rzeszowie przekazał zatem sprawę do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. Uzasadnił to tym, że niektórzy przemyscy sędziowie lub ich bliscy byli zatrudnieni na uczelni, którą kierował Antoni J. Wyrok jarosławskiego sądu był już drugim zarówno w sprawie wyłudzenia pieniędzy, jak i kierowania gróźb wobec dziennikarki. W 2005 roku jarosławski sąd obie sprawy rozpatrywał oddzielnie. Za wyłudzenie pieniędzy skazał Antoniego J. na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i 10 tys. zł grzywny, natomiast za kierowanie gróźb karalnych - na osiem tysięcy złotych grzywny. Oba wyroki uchylił Sąd Okręgowy w Przemyślu, który dopatrzył się uchybień natury formalnej (m. in. chodziło o odrębne rozpatrywanie obu spraw). Na byłym rektorze ciąży już wyrok, także jeszcze nieprawomocny, wydany przez Sąd Rejonowy w Rzeszowie - za 21 przestępstw, z których 11 dotyczy przyjmowania korzyści majątkowych i płatnej protekcji. J. został skazany na pięć lat bezwzględnego pozbawienia wolności, grzywnę w wysokości ponad 100 tys. zł i zakazał mu wykonywania zawodu nauczyciela przez pięć lat. Apelacja w tej sprawie ma się rozpocząć 24 kwietnia w Rzeszowie. Podczas poprzednich procesów Antoni J. wielokrotnie utrudniał prowadzenie postępowania. Jego omdlenia w drodze na rozprawy lub już podczas ich trwania były często komentowane i opisywane przez media, które poddawały w wątpliwość jego zły stan zdrowia. Wielokrotnie potwierdzały to również badania lekarskie. W sprawie Antoniego J. prowadzono jeszcze jedno śledztwo. Prokuratura Rejonowa w Przeworsku sprawdzała m.in. sprawę finansowania jego kampanii wyborczej do Senatu RP z pieniędzy uczelni. Chodziło o kwotę 40 tys. zł, którą J. polecił przelać na swoje konto. Przeworska prokuratura chciała postawić mu zarzut w tej sprawie, ale Antoni J. nie stawiał się na wezwania. Tymczasem prokurator krajowy wyłączył wszystkie prokuratury okręgu apelacji rzeszowskiej, czyli działające na Podkarpaciu, ze spraw dotyczących prof. Antoniego J. Jednocześnie zdecydował o przeniesieniu sprawy prowadzonej przez Prokuraturę Rejonową w Przeworsku do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.