Jak poinformował zastępca prokuratora okręgowego w Przemyślu Marian Haśko, oskarżeni to 26-letni Łukasz K. i jego kuzyn, 21-letni Sławomir C. Prokurator wyjaśnił, że starszy z mężczyzn wcześniej pracował na tej całodobowej stacji benzynowej, dzięki czemu znał rozkład pomieszczeń, miejsce przechowywania pieniędzy. Wiedział także, kiedy jest tam najmniejszy ruch. - Po kilkudniowej obserwacji nad ranem w marcu 2011 roku weszli do budynku, tam sterroryzowali nożem i pistoletem gazowym, który przypominał ostrą broń, dwie osoby z obsługi, skrępowali ich taśmą samoprzylepną, a następnie skradli gotówkę - ponad 11 tys. zł i papierosy" - powiedział Haśko. Wraz z nimi na ławie oskarżonych zasiądą jeszcze trzy inne osoby: 21-letnia Anna M. oraz Rafał S. i Mateusz P., obaj 20-letni. Osoby te wspólnie z głównymi oskarżonymi napadali jeszcze na starsze kobiety. Ponadto, cała trójka odpowie jeszcze za włamanie do mieszkania dwóch kobiet (matki i córki) oraz duszenie ich i bicie. Jednak ofiary, wzywając pomocy, udaremniły napastnikom kradzież. Oskarżeni odpowiedzą także za włamanie do domu koleżanki Anny M. i kradzież stamtąd równowartości ok. 28 tys. zł w walucie. Wszyscy przyznali się do zarzucanych im czynów. Za napad z użyciem niebezpiecznych narzędzi Łukaszowi K. i Sławomirowi C. grozi do 15 lat pozbawienia wolności. Natomiast kobiecie za napady rabunkowe i włamanie grozi do 12 lat więzienia, a pozostałym młodym mężczyznom - do 10 lat. Haśko dodał, że dwaj najmłodsi wyrazili chęć dobrowolnego poddania się karze, której wymiar uzgodniony z prokuraturą wyniósł trzy lata w zawieszeniu na sześć lat oraz grzywnę i naprawienie szkody.