O zdarzeniu poinformował w piątek wójt gminy Dębica, Stanisław Rokosz. - Makabrycznego odkrycia dokonano na Górze Śmierci, miejscu gdzie podczas okupacji hitlerowcy palili ciała zamordowanych w obozie osób. Ludzkie kości znajdowały się pod korzeniami wyrwanego przez wiatr drzewa, które rosło w miejscu paleniska ciał - powiedział Rokosz. Na Górę Śmierci systematycznie przywożono zmarłych lub zabitych więźniów. "Niemcy palili jednak dopiero, kiedy zgromadziła się ich odpowiednia ilość. Według relacji świadków, ciała przekładano drewnem, a następnie polewano benzyną i podpalano" - przypomina wójt. Gmina Dębica chce zabezpieczyć znalezisko i przykryć szczątki przezroczystym tworzywem, aby były widoczne. Miałby to być swoisty pomnik ku czci zamordowanych. Obóz w Pustkowie Niemcy utworzyli w jesieni 1940 roku. Zginęło w nim prawie 15 tys. osób. Ofiarami byli głównie Żydzi, jeńcy radzieccy oraz Polacy. Więźniowie wykonywali niewolniczą pracę, karczowali lasy, budowali drogi i obiekty wojskowe. Wycieńczeni i głodzeni masowo umierali. Zmarłych zastępowano nowymi transportami.