Kiedy właścicielka czerwonego fiata we wtorkowy wieczór wyszła z salonu fryzjerskiego, stwierdziła, że jej samochód zniknął... Na parkingu stało za to inne cinquecento do złudzenia przypominające jej pojazd, jednak o innym numerze rejestracyjnym. Kobieta zadzwoniła na policję i zgłosiła kradzież. - Funkcjonariusze szybko ustalili właściciela samochodu stojącego na parkingu. Okazała się nim mieszkanka województwa świętokrzyskiego - wyjaśnia komisarz Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu. - Gdy skontaktował się z nią dyżurny policji, cała sprawa wyjaśniła się. Okazało się, że kobieta z sąsiedniego województwa, która wpadła w wir przedświątecznych przygotowań, wsiadła do samochodu, nie patrząc na numer rejestracyjny. Nie miała problemu z dostaniem się do auta, gdyż jej kluczyk doskonale pasował zarówno do zamka w drzwiach, jak i do stacyjki. O tym, że do domu przyjechała nie swoim samochodem i że nieświadomie popełniła kradzież, kobieta zorientowała się dopiero po rozmowie ze stróżami prawa. Obie panie po wyjaśnieniu sprawy odzyskały na szczęście swoje pojazdy.