Decyzję o obwodnicy podjęło we wtorek 2 sierpnia, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. A dwa dni później, hiobową wieść przekazali radni Lucjusz Nadbereżny Rafał Weber oraz poseł Antoni Błądek (wszyscy PiS) na konferencji prasowej zorganizowanej u zbiegu ul. Chopina z Trasą Podskarpową. To właśnie Podskarpowa jest fragmentem planowanej obwodnicy. Usunięcie obwodnicy z listy rezerwowej oznacza, że nie zostanie dofinansowana do końca 2013 roku przy finansowym udziale unii. Tłumaczenie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, dlaczego tak się stało jest mocno lakoniczne. Projekt obwodnicy został usunięty, ponieważ jej "realizacja została przewidziana po 2013 roku, a to nie daje gwarancji na ukończenie tej inwestycji w obecnej perspektywie finansowej dla Programu Operacyjnego Region Polski Wschodniej". Pojedynek na epitety Według planów obwodnica ma przebiegać od skrzyżowania z ul. Chopina w Stalowej Woli wzdłuż Sanu poprzez węzeł w okolicy Elektrowni Stalowa Wola, potem omijać Nisko i łączyć się z drogą ekspresową S19. - Myślę, że Platforma Obywatelska zachowała naprawdę się nie fair w stosunku do obietnic, które wcześniej zapowiadała - twierdzi poseł Antoni Błądek. Radny Nadbereżny winy upatruje także w prezydencie Andrzeju Szlęzaku. - Kiedy prezydenci innych miast dowiedzieli się, że ich inwestycje są zagrożone, walczyli o nie, a prezydent Szlęzak zachował się jak śpiący królewicz - mówił dziennikarzom radny. Reakcja prezydenta jest ostra i w jego stylu. - Ja śpiący królewicz? To poseł Błądek jest przez całą kadencję takim śpiącym królewiczem. Co on zrobił przez te lata dla Stalowej Woli, co załatwił? Ten cymbał - proszę niech mnie pan dokładnie zacytuje - przez 4 lata nic nie zrobił! A teraz pokazuje się przed wyborami - Andrzej Szlęzak, prezydent Stalowej Woli, był mocno poirytowany. Co zrobił poseł? Czy poseł rzeczywiście niczego nie zrobił? Na konferencji przekonywał, że aktywnie dział na rzecz obwodnicy. - Przypomnę, że przy ustalaniu budżetu na rok 2011 wniosłem poprawkę, która gwarantowała pieniądze na kontynuację obwodnicy Stalowej Woli i Niska. W tej sprawie występowałem z trybuny sejmowej takich wystąpień było, co najmniej 5. 3 sierpnia wystosowałem także pismo do pani Elżbiety Bieńkowskiej, Minister Rozwoju Regionalnego z interwencją, dlaczego w ten sposób postąpiono ze Stalową Wolą - przekonywał dziennikarzy poseł. Wypomniał też, że na naszą inwestycję pieniędzy zabrakło, a znalazły się za to na kilka innych, które wcześniej w RPO nie były. W sumie na 500 milionów złotych. Stalowa wola ludzi Stalowej Woli Radny Nadbereżny chce zwołania we wrześniu sesji, na której samorządowcy z Niska i Stalowej Woli podyskutują wspólnie o obwodnicy. Zapowiada też walkę o to aby obwodnica do RPO wróciła. - Jeżeli formalne procedury się wyczerpią, to jak nie po dobroci, to będziemy stosowali inne metody nacisku na rządzących. Przekona się Warszawa co znaczy stalowa wola ludzi ze Stalowej Woli - mówi Nadbereżny. Może jednak prężenie muskułów jest zbyteczne. - Jak wybory wygra PiS - to będą na obwodnicę pieniądze - deklaruje poseł Błądek. - Skoro przed wyborami z tego programu wyleciały o wiele ważniejsze inwestycje jak nasza obwodnica, to po wyborach, bez względu na to, kto je wygra, wylecą jeszcze ważniejsze. Nie ma na nie pieniędzy - prorokuje prezydent Szlęzak. Tomasz Gotkowski