Mieszkańcy obawiają się, że po kolejnych opadach, już naruszona ziemia może zjechać, co spowoduje tragedię. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Rzeszowie uspokaja, że do tego nie dopuści. Ziemia osunęła się zarówno po jednej jak i po drugiej stronie jezdni. W niektórych miejscach wyrwy mają po kilka metrów i stwarzają zagrożenie dla przejeżdżających nią samochodów. - Przecież jak popada i woda zacznie dalej wymywać ten nasyp, to droga w końcu zjedzie - mówi jeden z mieszkańców, dzwoniący do naszej redakcji. Według niego podstawa trasy jest już tak bardzo naruszona, że nie dużo brakuje do tego, aby wraz z czwórką osunęły się jadące nią samochody. Kolejne zagrożenie mieszkańcy widzą w wiadukcie, jaki przebiega nad drogą krajową. To właśnie koło niego odsłonięte zostały rury oraz obudowa filarów nośnych. - Kto odpowie za to w momencie, kiedy zwyczajnie spadnie na jadące pod nim auta? - pyta mieszkaniec. Innego zdania jest rzecznik prasowy rzeszowskiego oddziału GDDKiA Joanna Rarus. Zapewnia ona mieszkańców, że nie ma zagrożenia osunięcia się drogi. - Na tym odcinku cały czas prowadzona jest przebudowa i mogę uspokoić mieszkańców, że to wszystko zostanie naprawione - mówi. Dodaje, że jeśli osuwisko nie zostało jeszcze zabezpieczone, to prace przy nim przeprowadzone będą w ciągu kilku najbliższych dni. Z naszych informacji wynika, że na pilzneńskiej obwodnicy już pojawili się pracownicy GDDKiA i zabezpieczają nasyp. - Po ulewach nasi pracownicy w pierwszej kolejności zabezpieczali to, co zrobili do tej pory w ramach przebudowy czwórki - kontynuuje Rarus. rar