Obudził się niedźwiedź w Bieszczadach. I sieje spustoszenie

Niedźwiedź brunatny obudził się i ruszył w Bieszczady. Rzucił się na śmietniki w Habkowcach. Zostawił po sobie prawdziwe pobojowisko. Na nagraniu widać odpadki rozwleczone po całym gospodarstwie. Nie oszczędził nawet barszczu pozostawionego na ganku.

Słaba zima w tym roku, oprócz niewielkiej ilości śniegu i wysokich temperatur łączy się z jeszcze jednym zjawiskiem: krótszym snem zwierząt, które zazwyczaj budzą się dopiero na wiosnę. Ostatnio przekonali się o tym mieszkańcy Bieszczad.
Głodny niedźwiedź wypił barszcz i narobił bałaganu
Na profilu Lasów Państwowych w Nadleśnictwie Cisna zamieszczono nagranie, na którym widać skutki wizyty niedźwiedzia w bieszczadzkich Habkowcach. "Niedźwiedzia nocne hulanki" - zatytułowali wpis autorzy.
"No cóż, pogoda jest jaka jest, to i niedźwiedzie nie śpią i zaczynają się uaktywniać. Dziś w nocy taki zbój odwiedził Habkowce. Żeby była jasność, posesja jest ogrodzona (łobuz rozerwał siatkę), kosze na śmieci i kompostownik przytwierdzone (co to dla takiego mocarza)" - czytamy we wpisie.
Jak piszą leśnicy, wybudzony ze snu zimowego niedźwiedź nie ograniczył się jednak do wizyty w jednym gospodarstwie:
"Sąsiadów też odwiedził i narobił nie mniejszego bałaganu, a co najgorsze, częściowo wypił, a częściowo rozlał barszcz czerwony trzymany przez gospodynię na ganku. Dobrze, że się nie spotkali, bo dostałby szmatą, jak nic" - czytamy.
Niedźwiedź zaatakował śmietniki - o tym trzeba pamiętać
Nadleśnictwo Cisna przypomina wszystkim mieszkańcom, że trzeba zabezpieczać śmieci i kompostowniki, zwłaszcza teraz. Dla wybudzających się, szukających jedzenia niedźwiedzi są to idealne miejsca do szukania resztek jedzenia.
Leśnicy uczulają również odwiedzających ten region turystów, by nie wyrzucali resztek jedzenia luzem do pojemników. Takie odpadki najlepiej zabrać ze sobą. Wyrzucone do koszy mogą skusić niedźwiedzie swoim zapachem.