Pomysł oburzył to Joannę Piotrowską, założycielkę fundacji Feminoteka, która na łamach "Metra" mówi, że to naruszenie nietykalności cielesnej kobiet, odebranie im możliwości wyboru, zmuszanie ich do bardzo intymnego badania, które pozbawia je godności. Piotrowska uważa ponadto, że zapis nie załatwi profilaktyki wśród wszystkich kobiet, zwłaszcza bezrobotnych, czy mieszkających na wsi i niepracujących ani nie zarejestrowanych w biurach pracy. Co sądzą u nas? - Jestem zdumiona takim stanowiskiem i jako kobieta, i jako dyrektor NFZ - mówi Barbara Kuźniar-Jabłczyńska, dyrektor POW NFZ w Rzeszowie. - Jestem tym bardziej zdumiona, że znam statystyki zachorowań, które przerażają, a środki przeznaczane na profilaktykę wciąż nie są wykorzystywane. Wszelkie działania mające to zmienić są dobre i wcale nie czuję się upokorzona tym, że ktoś troszczy się o moje zdrowie. Nie ma też mowy o naruszaniu naszej intymności czy godności, przecież nikt nie będzie nas badał stadnie. Potrzebna furtka - Jeżeli miałoby to zwiększyć wykrywalność, to jestem na tak, ale... powinno to być traktowane jako propozycja zrobienia badań okresowych w tym zakresie, a nie przymus - mówi Anna Pakuła-Sacharczuk, pełnomocnik marszałka ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi. - Uważam, że kobieta powinna mieć furtkę, np. możliwość napisania oświadczenia, że nie chce tych badań, to chroniłoby ją przed przykrościami ze strony pracodawcy, a jemu zabezpieczenie przed ewentualnymi konsekwencjami ze strony inspekcji pracy. Oprócz tego kobieta powinna mieć możliwość, żeby materiał do badania pobrała jej odpowiednio przeszkolona położna. Nie byłoby wtedy konieczności chodzenia do ginekologa, a i koszty takich pobrań byłyby mniejsze. Co na to lekarze? - To antykobiece i antyfeministyczne stanowisko - mówi Witold Skręt, specjalista ginekolog - położnik z Rzeszowa. - Rak szyjki macicy atakuje coraz młodsze kobiety. Moją pacjentką jest 16-letnia dziewczyna w zaawansowanym stanie przedrakowym. 22-letnie kobiety z początkowym stadium nowotworu to już nie rzadkość. Rak szyjki macicy to najpoważniejsza i najczęściej dziesiątkująca kobiety choroba. Jesteśmy daleko w tyle za większością krajów Unii i możemy porównać się najwyżej do Albanii. Konieczność, czy jak ktoś mówi przymus badań, to nie poniżanie kobiety, ale okazywanie jej względów. Według mnie, to ksiądz na wielkanocnej spowiedzi jako pokutę powinien zadawać wykonanie badań cytologicznych i mammograficznych. Anna Moraniec