Od 2009 roku zgodnie z tzw. pakietem kolejowym, w naszym kraju obowiązują przepisy unijne dotyczące wypłaty odszkodowań. Jeżeli pasażer będzie już w podróży i pociąg dopiero wtedy się spóźni o minimum 60 minut, to przewoźnik powinien oddać mu 25 proc. ceny biletu. Gdy opóźnienie wyniesie więcej niż dwie godziny pasażer otrzyma 50 procent. Spóźnienie większe niż dwie godziny będzie się wiązało z zagwarantowaniem pasażerom darmowego wyżywienia, a jeśli opóźnienie będzie jeszcze dłuższe, to trzeba opłacić pasażerowi nocleg w hotelu. Nowe przepisy wymuszą na PKP radykalną zmianę w traktowaniu swoich klientów. Posiłek od kolei Jedną z form odszkodowań będzie zagwarantowanie obiadów, gdy pociąg znacznie się spóźni. Tylko jak w warunkach polskich mają być wprowadzone takie przepisy, skoro pociągi bardzo często odjeżdżają spóźnione? Co będzie się działo, gdy pociąg z setką pasażerów przyjedzie za późno i tłum będzie się domagał posiłku, zgodnie z prawem zresztą. Skąd kolej weźmie tyle obiadów, sztućców i talerzy? Choć zmiany mają wejść w życie pod koniec roku, to spółka Intercity zapewnia, że wprowadzi je już po wakacjach. Jednak inna spółka, PKP Przewozy Regionalne, nie jest już tak entuzjastycznie nastawiona do takiego rozwiązania. Jeżeli wprowadzi zmiany, to dopiero od grudnia. Piotr Olszewski, rzecznik prasowy PKP PR uważa, że rząd powinien wyłączyć Przewozy Regionalne z płacenia za spóźnienia. - Byłoby to dla nas zbyt duże obciążenie finansowe - twierdzi rzecznik. Ministerstwo Infrastruktury nie chce nawet o tym słyszeć i zapewnia, że Przewozy Regionalne będą musiały płacić odszkodowania. - W przypadku spóźnienia pasażerowie będą mogli kupić bilet powrotny z 50-procentowym upustem - poinformował Paweł Ney, rzecznik prasowy PKP Intercity. - Zaoferujemy im też darmowy posiłek. Będą zatrudniać kucharzy? Kolej nie będzie mogła unikać zobowiązań, jakie nałoży na nich UE. PKP będzie musiała przygotować się do sporządzania posiłków i zatrudnić wielu kucharzy. Skąd więc kolej ma wziąć na to pieniądze, skoro ma miliardowe długi? Dotąd kolej jest praktycznie bezkarna. W przypadku spóźnienia pociągu pasażer może żądać zwrotu wyłącznie przed sądem. Dostaje ten zwrot tylko wtedy, jeżeli udowodni, że poniósł wymierne straty. Mariusz Andres