Diana jest uczennicą III klasy Szkoły Podstawowej nr 6. 15 kwietnia po zakończonych lekcjach dziewczynka wraz dwójką innych uczniów postanowiła pozbierać kwiatki, które rosły na sąsiadującej ze szkołą posesji, gdzie do niedawna mieściła się biblioteka pedagogiczna. W pewnym momencie dziewczynka weszła na pokrywę nieczynnej studni. - Pokrywa była bardzo krucha, wykonana z płyty wiórowej i pod ciężarem dziecka załamała się - dziewczynka wpadła do studni - informuje st. kpt. Marek Rysz, rzecznik prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Krośnie. - Bardzo trzeźwo zachował się jej kolega, który powiadomił znajdującego się w pobliżu mężczyznę, a ten bez chwili wahania zadzwonił po straż pożarną - dodają policjanci. Po kilku minutach strażacy byli na miejscu. - W chwili przyjazdu dziewczynka znajdowała się nad lustrem wody zapierając się nogami o kręgi studni - relacjonuje Marek Rysz. Strażacy wpuścili drabinę do studni, po czym jeden z nich zszedł po Dianę. Po wyprowadzeniu jej na powierzchnię, dziewczynka została przekazana pod opiekę lekarzy z pogotowia ratunkowego. Choć trudno w to uwierzyć, nie doznała żadnych obrażeń. Była tylko mocno przestraszona. Gdyby nie plecak, który miała na sobie, całe zdarzenie mogłoby mieć mniej szczęśliwe zakończenie. - Prawdopodobnie plecak uratował dziewczynce życie, gdyż to na nim oparła się i nie wpadła do wody - mówi Marek Śliwiński z Komendy Miejskiej Policji. Szczegółowe okoliczności wypadku wyjaśnia policja. Służby ratownicze apelują do właścicieli i zarządców nieruchomości, by w należyty sposób zabezpieczali wszelkie niebezpieczne miejsca na terenie swoich posesji. - Zabezpieczenia tego typu obiektów powinno być wykonane z odpowiednich, konstrukcyjnie trwałych materiałów - apeluje rzecznik prasowy straży pożarnej. Aneta Kut