W środę, kilkanaście minut przed godz. 22 na policję zadzwonił mężczyzna. Powiedział, że wpadł do wkopanego w ziemię zbiornika na terenie dawnej hurtowni paliw w gminie Miejsce Piastowe. Kilka minut później na miejscu byli już policjanci i strażacy. Mężczyzna przebywał wewnątrz cylindrycznego zbiornika, o wysokości kilku metrów i bez pomocy z zewnątrz nie miał żadnych szans, aby się wydostać. Wyszedł po drabinie opuszczonej do środka przez strażaków. Ponieważ mężczyzna był półprzytomny i odurzony oparami paliwa, na miejsce wezwano karetkę pogotowia. Został przewieziony do szpitala, ale pomimo skierowania na oddział, mężczyzna nie zgodził się na hospitalizację. Policjanci wyjaśniają, w jaki sposób 38-latek dostał się do wnętrza zbiornika. Sam stwierdził, że to był przypadek. Ale zbiorniki są obsypane ziemią, a jedyne wejście ma kształt koła o stosunkowo niedużej średnicy i znajduje się około 2 m nad powierzchnią terenu. Z tego powodu wersja przedstawiona przez poszkodowanego budzi poważne wątpliwości. Zbiorniki są własnością prywatną. Żaden z nich nie ma pokrywy zabezpieczającej właz, a ogrodzenie jest zdewastowane. W tej sytuacji każdy może tam wejść. Nie jest zatem wykluczone, że właściciel zostanie pociągnięty do odpowiedzialności prawnej. Powiadomiony o wypadku, zobowiązał się w jak najkrótszym czasie zabezpieczyć cały teren. ac