- Wywiezienie kilkudziesięciu noworodków z Rzeszowa jest nierealne, bo wszystkie tego typu oddziały w Polsce są zapchane. Znalezienie miejsca dla naszych maluszków nie będzie proste, a może być nawet... niemożliwe - mówi dr Janusz Witalis, ordynator Oddziału Intensywnej Opieki Medycznej nad Noworodkiem w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Rzeszowie. Jakieś wyjście trzeba będzie jednak znaleźć, bo 31 sierpnia lekarzom z dwóch oddziałów neonatologicznych w rzeszowskich szpitalach kończą się okresy wypowiedzeń. - Mój zespół praktycznie przestanie wtedy istnieć, a pod opieką mamy w tej chwili 17 noworodków. 10 z nich jest wentylowanych - mówi dr Witalis. Wstrzymane przyjęcia Z ewentualnością ewakuacji liczą się jednak dyrektorzy placówek i władze województwa. - Od środy nie przyjmujemy już pacjentek na oddział patologii ciąży. Dla dzieci, które mamy na oddziale noworodkowym, szukamy miejsc. Nie możemy czekać do ostatniej chwili, bo co zrobimy 1 września z 400 pacjentami bez medycznego zabezpieczenia? - mówi Bernard Waśko, dyrektor WSS w Rzeszowie. - Wstrzymujemy przyjęcia pacjentów na wszystkie oddziały, gdzie lekarze złożyli wypowiedzenia, jeżeli istnieje ryzyko przedłużenia hospitalizacji ponad dwa tygodnie. Podobnie dramatycznie zapowiada się sytuacja noworodków w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie. Oba oddziały mają najwyższy, III stopień referencyjności. Trafiają tu noworodki z zagrożeniem życia, wcześniaki, noworodki z niską wagą urodzeniową, z ciąż mnogich. - Przyjmujemy dzieci z ponad 20 szpitali z całego województwa. Około 300 noworodków rocznie wymaga intensywnej opieki - mówi dr Witalis. Na oddział noworodkowy szpitala nr 2 w Rzeszowie rocznie trafia około 2400 dzieci, z tego 250 na noworodkowy OIOM. Kto będzie się opiekował dziećmi? Urząd marszałkowski proponuje ściągnięcie do Rzeszowa neonatologów z innych szpitali w województwie. Niestety, lekarzy tej specjalności jest niewielu i ciągle ich brakuje. Na 22 sierpnia został zwołany wojewódzki zespół zarządzania kryzysowego, który zdecyduje, gdzie ewakuować pacjentów pozbawionych lekarzy. Początek wywożenia planowany jest na 24 sierpnia. Jest chęć porozumienia? - Zamanifestowaliśmy chęć porozumienia ograniczając swoje żądania do dwóch średnich krajowych od września tego roku i trzech średnich od stycznia - mówi Zdzisław Szramik, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy na Podkarpaciu. - Więcej nie ustąpimy, bo w ten protest zainwestowaliśmy nasze trzymiesięczne pobory. - Niezrozumiała jest dla mnie postawa funduszu zdrowia, który stoi z boku, a jest przecież płatnikiem. Wielokrotnie zwracałem się z prośbą o podniesienie wartości punktu z 10 do 11 zł przynajmniej w onkologii. Bez skutku - mówi Waśko. Ostatni dzień wakacji może być także ostatnim dniem pracy dla lekarzy innych specjalności w obu rzeszowskich i sanockim szpitalu. Problemem może być zapewnienie opieki pacjentom z hematologii w szpitalu przy ul. Szopena czy neurologii dziecięcej w szpitalu na ul. Lwowskiej - bo są to jedyne oddziały tej specjalności w województwie. amoraniec@pressmedia.com.pl ANNA MORANIEC