Pracownicy zdecydowali się na ten desperacki krok po tym, jak po zapewnieniach zarządu spółki, dziś znów nie dostali obiecanych zaliczek na wypłaty. Pod koniec września zawiesili oni strajk z nadzieją, że wypłaty wreszcie się pojawią. Mylili się. Obiecane pieniądze nie czekały na nich dzisiaj w kasie. Wyszli więc na drogę dopominać się swoich pieniędzy. Policja w ogóle nie wpuszczała do miasta samochodów, by uniknąć gigantycznych korków. Przed 13. pracownicy zeszli jednak z drogi i udali się pod biurowiec spółki. Zarząd wtedy dopiero zadecydował o podjęciu z banku pieniędzy na zaliczki dla 700-osobowej załogi. Jednak do 15. pieniądze do pracowników nie trafiły. Najprawdopodobniej w poniedziałek zdesperowani ludzie znowu wyjdą na ulice. Marcin Kandefer