Ze strony Rady Nadzorczej zakładów pracownicy nie dostali żadnej pomocy. - Ten okres ostatni dużo nam dał do zrozumienia. Wierzymy w ten kontrakt, który jest podpisany i że nasze porozumienie wejdzie w życie. Może to da nam jakieś cząstkowe zaufanie - mówią. Szefem Rady Nadzorczej Niska jest Grzegorz Ż. podejrzany w aferze FOZZ. Spółka jego syna, która ma uratować zakłady, ma dziś i za tydzień wypłacić zaliczki po pięćset złotych. Jeżeli ludzie dostaną pieniądze to produkcję uda się przywrócić w połowie miesiąca. Jeżeli tak się nie stanie, pracownicy złożą wniosek o upadłość zakładu.