Według wróżki, jego zwłoki mogą znajdować się m.in. w rowie z wodą. I tym razem trud okazał się daremny. Sylwester K. wybrał się 10 listopada na dyskotekę do Wietlina III. Na pewno był na zabawie, nie wiadomo natomiast, co później się wydarzyło. Do dziś bowiem policji nie udało się rozwikłać zagadki jego tajemniczego zaginięcia. Rada jasnowidza Po dwóch tygodniach matka młodzieńca skontaktowała się z jasnowidzem z Człuchowa. Początkowo usłyszała, że syn żyje i przebywa w towarzystwie złych ludzi. Niestety, nazajutrz wizjoner odwołał wszystko co do tej pory powiedział. Oznajmił, że Sylwester nie żyje, a jego ciało jest ukryte w rumowisku przy drodze z Wietlina III do Łazów, okrążającej Moszczany. Jasnowidz zapowiedział również ujawnienie sprawcy zbrodni i motywów, gdy zwłoki zostaną odnalezione. Na tej trasie jest jedno miejsce odpowiadające opisowi - fundamenty na placu dawnego składu węgla. Niestety, przepowiednia się nie potwierdziła. Wizje wróżki Kolejnym adresatem prośby o pomoc zawiedzionej i zdesperowanej matki była wróżka z Jarosławia. Ta od razu powiedziała, że ''Sylwester został wydarty z dyskoteki i dostał w głowę, a ciało znajduje się w promieniu około dwóch kilometrów od domu''. Poradziła, by w pierwszej kolejności przeszukać rowy z wodą, zarośla i krzaki. W minionym tygodniu jednostka ratowniczo-gaśnicza PSP w Jarosławiu przez kilka godzin przeszukiwała, przy użyciu kamery, koryto rzeki Szkło. Na zwłoki nie natrafiono. - Po odwilży spenetrujemy jeszcze dno stawów w sąsiedztwie pozostałości zabudowań starego młyna w Wietlinie - zapowiada st. kpt. Zygmunt Jasiłek, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej. Wierzy, że żyje Pani Małgorzata, matka Sylwestra, wciąż ma nadzieję, że któregoś dnia syn powróci. - Liczę się z najgorszym, ale nadal na niego czekam. Wierzę, że jeszcze żyje, tylko nie może się ze mną skontaktować. Wiara czyni przecież cuda - mówi ze łzami w oczach. Wiesław Wojcieszonek