Policja do siedziby największej w Tarnobrzegu spółdzielni mieszkaniowej zawitała w odpowiedzi na interwencję obywatela. Radiowóz podjechał pod budynek TSM około godziny 14, by kilkanaście minut później odjechać w kierunku Komendy Miejskiej Policji z pasażerami - prezesem TSM oraz przewodniczącym Rady Nadzorczej TSM. Obaj panowie podejrzewani byli o to, że w godzinach pracy są pod wpływem alkoholu... Czekają na wyniki - Mogę potwierdzić, że interwencja dotycząca spożywania alkoholu w miejscu pracy miała miejsce. Obu podejrzewanych o to panów przewieziono na komendę, poddano badaniu na alkomacie, pobrano też krew do badania - przyznaje inspektor Jan Żak, Komendant Miejski Policji w Tarnobrzegu. O szczegółach sprawy przed wyjaśnieniem wszystkich jej okoliczności, a także przed otrzymaniem wyników badania krwi nie chce mówić. Naciskany przez nas, przyznaje jednak, że alkomat wykazał obecność alkoholu w wydychanym przez szefów spółdzielni powietrzu. - Dokładnego wyniku jednak nie podamy, dopóki nie zostanie on potwierdzony badaniami krwi - zaznacza komendant. Teraz policjanci ustalają, czy panowie alkohol spożywali rzeczywiście w pracy. Samo zatrzymanie nietrzeźwego w godzinach pracy i w miejscu pracy niczego bowiem nie przesądza. Panowie mogli być wówczas na przykład na urlopie... W TSM pije się? O tym jednak, że w TSM okazji do sięgania po kieliszki nie brakuje, wiadomo nie od dziś. Gdy przed rokiem, dokładnie 26 kwietnia, policja zatrzymała wracającego z pracy samochodem prezesa TSM Stanisława Widza (badanie krwi wykazało wówczas 0,2 promila), jeden z decydentów spółdzielni tłumacząc, nieoficjalnie, występek kolegi, jeszcze bardziej go pogrążył, ukazując tym samym "zaplecze" TSM. - Co tu dużo mówić, przecież wszyscy jesteśmy ludźmi, a alkohol jest dla ludzi. Po co od razu taką aferę z tego robić - mówił wówczas nasz rozmówca. - Niech sama pani powie, przecież to normalne, że jak kogoś imieniny są, czy jakaś inna ważna okazja, to chyba wszędzie w biurach się to kieliszeczkiem czci... jor