Sto metrów dalej, idąc w jedną lub drugą stronę znajdują się przejścia z sygnalizacją świetlną, na których można bezpiecznie przejść. Chodzi o przejście dla pieszych znajdujące się tuż obok skweru imienia Księdza Infułata Walentego Bala. Piesi wchodzący na pasy np. od strony budynku Narodowego Funduszu Zdrowia praktycznie nie mają szans na spokojne przejście przez cztery pasy. Zwykle wygląda to tak, że kierowcy jadący od Placu Śreniawitów zatrzymują się i przepuszczają pieszych na swoich dwóch pasach. Obok na lewym pasie, dla kierowców jadących od komendy policji stoi w godzinach szczytu sznur samochodów, zza których nic nie widać. Prawym pasem z kolei jadą kierowcy, którzy nie widzą pieszego. Często dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. Bywa również tak, że osoba już dochodzi do połowy pasów, kiedy kierowcy jadący od Placu Śreniawitów zaczynają ruszać. Pieszy zostaje więc w połowie drogi, mając za plecami jadące samochody. Czytelnicy "Super Nowości" uważają w związku z tym, że przejście dla pieszych jest w tym miejscu zupełnie niepotrzebne. Tym bardziej, że 100 metrów dalej, w kierunku Placu Śreniawitów jest przejście z sygnalizacją świetlną. Podobne przejście także około 100 metrów dalej znajduje się tuż obok Komendy Miejskiej Policji. Czytelnicy apelują do władz miasta, żeby ułatwiły kierowcom codzienną jazdę samochodem i zlikwidowały to przejście z korzyścią zarówno dla zmotoryzowanych jak i pieszych! Grzegorz Anton