- Jod nie jest obojętnym dla zdrowia preparatem, nie wolno przekroczyć dopuszczalnej dawki, bo może to grozić uaktywnieniem tarczycy i spowodowaniem jej nadczynności - mówi prof. dr hab. n. med. Marek Grzywa, ordynator oddziału wewnętrznego nefrologii i endokrynologii z Pracownią Medycyny Nuklearnej w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie. - Nie ma też żadnych wskazań do jego zażywania. Wciąż pamiętają o Czarnobylu Faktem jest jednak, że ludzie pamiętają to, co działo się po katastrofie czarnobylskiej w 1986 roku kiedy płyn lugola zaaplikowano bezpłatnie dzieciom w całej Polsce. - Od kilku dni, przerażeni tym, co stało się w Japonii, w aptekach znów pytają o ten preparat - mówi Lidia Czyż, sekretarz Podkarpackiej Okręgowej Izby Aptekarskiej w Rzeszowie. KATAKLIZM W JAPONII - RAPORT SPECJALNY INTERIA.PL - Płyn lugola bądź jodyna dostępne w aptece są przeznaczone tylko do użytku zewnętrznego, ich zażycie może grozić zaburzeniami żołądkowo-jelitowymi, lub różnego rodzaju alergiami - ostrzega. Jod na receptę, to co innego Farmaceutka zwraca uwagę na to, że jodyna jest roztworem spirytusowym, więc podanie go dziecku może spowodować dodatkowe komplikacje. - Jeżeli jednak lekarz zdecyduje o podaniu roztworu jodu i wypisze na niego receptę to apteka wykona go w taki sposób, który będzie możliwy do zastosowania wewnętrznego - mówi Lidia Czyż. Ministerstwo też przestrzega i uspokaja Na stronie ministerstwa zdrowia zamieszczono informację, że nie ma zagrożenia dla zdrowia mieszkańców Polski z powodu możliwego przemieszczania się w atmosferze izotopów promieniotwórczych znad Japonii. W związku z tym nie ma podstaw do podejmowania jakichkolwiek działań profilaktycznych i przestrzega się przed samowolnym przyjmowaniem preparatów jodku potasu (takich jak np. płyn lugola czy jodyna). Sytuacja pod kontrolą Zgodnie z danymi z dnia 29 marca, uzyskanymi z systemu wysokoczułych stacji monitoringu radiacyjnego ASS-500 (należących i nadzorowanych przez Centralne Laboratorium Ochrony Radiologicznej), pracujących w sieci wczesnego wykrywania skażeń Prezesa PAA, w Polsce zarejestrowano śladowe ilości substancji promieniotwórczych w powietrzu, głównie jod-131 (I-131), pochodzących z reaktorów elektrowni jądrowej Fukushima Dai-ichi. Ilości te kształtowały się w zakresie od ok. 53 mikrobekereli na metr sześcienny w Sanoku, do ok. 93 mikrobekereli na metr sześcienny w Katowicach. Nie ma niebezpieczeństwa W czasie trwania awarii elektrowni jądrowej w Czarnobylu, ówczesny system monitoringu radiacyjnego kraju rejestrował stężenia jodu I-131 których wartości osiągały nawet 200 bekereli na metr sześcienny powietrza, a więc rejestrowane obecnie stężenia są miliony razy niższe i nie zagrażają w żaden sposób zdrowiu ludności Polski ani środowisku naturalnemu. Anna Moraniec amoraniec@pressmedia.com.pl