Oficjalnie nazywa się to: ''Randomizowane, zaślepione dla obserwatora, wieloośrodkowe badanie kliniczne III fazy z zastosowaniem placebo, oceniające skuteczność kliniczną''. I tu padają nazwy testowanych szczepionek. Proszę, zajmijcie się tym! Zaalarmował jeden z rodziców, kiedy zobaczył u swojego dziecka formularz zgłoszeniowy, który otrzymują ochotnicy. Wpadła mu także w ręce tzw. Karta Przypominająca, wraz z zawartymi w niej tabelami, w które po zastrzyku ochotnicy muszą wpisywać zaobserwowane u siebie ewentualne objawy. Rodzic był nieco przerażony i nie krył bezsilności. Okazało się, że w testach - owszem - mogą brać udział dzieci, ale... już dorosłe! Szczepionkę testuje się bowiem na grupie osób w wieku 18 - 49 lat. - Zajmijcie się tym - prosił nas zdenerwowany rodzic. - Oni o tym sobie mówią po cichu, pocztą pantoflową. Zaszczepiło się już pół setki! Do osób nadzorujących testy szczepionki dotarliśmy bardzo szybko. To lekarze pracujący w Podkarpackim Centrum Badań Klinicznych w Rzeszowie. Jednym z dwudziestu działających w całej Polsce. - Pacjenci są u nas nawet pod lepszą opieką niż podczas szczepienia w przychodni - zapewnia dr Tomasz Dąbrowski, nadzorujący testy w PCBK. - W tej chwili grupa testowa to 50 osób. Rzeczywiście są wśród nich także młodzi ludzie. Dr Dąbrowski uspokaja, że w testach szczepionki nie ma nic tajemniczego, a już na pewno nielegalnego. Centrum posiada wszystkie wymagane prawem pozwolenia. Na prowadzone właśnie badanie zgodę wydało Ministerstwo Zdrowia, Komisja Bioetyczna i Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Bakteriobójczych. Udział w testach nie powinien więc rodziców aż tak bardzo niepokoić. ANNA MORANIEC, ANDRZEJ BARAN