Słuchacze Kolegium Pracowników Służb Społecznych w Rzeszowie, gdy zapisywali się na studia, byli pewni, że po trzech latach nauki i obronie pracy dyplomowej otrzymają tytuł licencjata. Dziś zastanawiają się, czy nie wyrzucili czasu, energii i pieniędzy w błoto. Dlaczego? Rzekomo zarówno plan ich studiów, jak i program nauczania nie jest zgodny z obowiązującym kanonem. Taką wiadomość słuchacze usłyszeli od dyrektorki KPSS Marii Świątoniowskiej. Kolegium na mocy stosownego porozumienia podlega pod Instytut Socjologii Uniwersytetu Rzeszowskiego i to właśnie z jego kanonami nie jest zgodne nauczanie w KPSS. Słuchacze dopiero teraz dowiadują się, że UR nie wyda im dyplomów z wpisem o ukończeniu studiów. Mimo że taki dokument wydał ubiegłorocznym absolwentom. Niestety, nie udało się do tej pory ustalić, co w tej sprawie ma do powiedzenia dyrektorka KPSS, rzekomo dostępna będzie dopiero po świętach. Co z nami będzie? Jedynym wyjściem z tej nieprzyjemnej sytuacji jest według UR wdrożenie tzw. planu wyrównawczego - czytamy w piśmie do samorządu KPSS. Co oznacza to w praktyce? Dodatkowy rok nauki i opłacenie na rzecz UR dwóch dodatkowych semestrów, czyli bagatela 6 200 zł (w przypadku nauki zaocznej). - Zostaliśmy postawieni pod ścianą bez możliwości wyboru - mówi Konrad Kmiotek, pełnomocnik samorządu KPSS. - Czujemy się oszukani, uprzedmiotowieni i zupełnie pominięci w dyskusji, jaka powinna odbyć się z naszym udziałem. Uniwersytet nie liczy się także z tym, że wielu z nas pracuje na stanowiskach aspirantów pomocy socjalnej warunkowo, tzn. do momentu dostarczenia dyplomu - dodaje. Słuchacze KPSS zastanawiają się nad złożeniem doniesienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - oszustwa i wyłudzenia pieniędzy za 3 lata nauki. Około 200 osób planuje także wystąpić z powództwa cywilnego przeciw samorządowi województwa podkarpackiego, który według studentów nie dopilnował sprawy. Małgorzata Wójcik Henryk Pietrzak, Rzecznik Uniwersytetu Rzeszowskiego: - Sytuacja jest bardzo nieprzyjemna. Niestety, najbardziej poszkodowani w tej sytuacji są słuchacze kolegium. Ktoś tych młodych ludzi od początku źle poinformował. Nie wiem, być może źle zinterpretowano tekst porozumienia, być może doszło do nadużycia formuły patronatu. Chcę wyjaśnić, że absolwenci KPSS mają prawo do dyplomu ukończenia kolegium uprawniającego do wykonywania zawodu. Mają także możliwość i przywilej przystąpienia do egzaminu na tytuł zawodowy licencjata, ale wyłącznie na zasadach obowiązujących w uniwersytecie. Polega to przede wszystkim na uzupełnieniu różnic programowych i oczywiście napisaniu i obronie pracy licencjackiej, co było ustalone od początku. Dyplom dwóch uczelni można wydać wyłącznie wtedy, gdy dwie placówki mają zawarte porozumienie, ale posiadają również równorzędny status, a tak w tym przypadku nie jest. Mimo to sprawa na razie pozostaje otwarta, będziemy rozmawiać.