Nauczyciele najczęściej właśnie w ten sposób dorabiają do pensji. Należy jednak zadać sobie pytanie, czy proceder nie posunął się zbyt daleko? Godzina korepetycji w Rzeszowie kosztuje nawet 40 - 50 zł, gdyż wszystko zależy od przedmiotu i tego, kto uczy. Studenci cennik mają o połowę niższy, nauczyciele cenią się wyżej. Być może nie byłoby niczego złego w prywatnych lekcjach, gdyby nie to, że nauczyciele zaczynają udzielać "korków" swoim własnym uczniom. - W zeszłym roku przed maturą koleżanka z klasy chodziła na "korki" do naszej fizyczki. Nie rozumiem czemu za wytłumaczenie zadań, które obejmował program, musiała płacić. Przecież nauczyciel ma obowiązek tak poprowadzić lekcje, by uczeń był w stanie opanować materiał - mówi Magda, zeszłoroczna maturzystka z okolic Rzeszowa. Sprawę trzeba zbadać Jacek Wojtas, podkarpacki kurator oświaty, twierdzi, że taka sytuacja to złamanie wszystkich zasad kodeksu etyki zawodowej. - Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnej oficjalnej skargi. Jeśli jednak ktoś ma podejrzenia, że któryś z pedagogów postępuje w ten sposób, powinien niezwłocznie zawiadomić dyrektora szkoły. Ten, po stosownym zbadaniu sprawy, musi wyciągnąć konsekwencje bądź przekazać ją kuratorium - tłumaczy Wojtas. - Nauczyciel, który postępuje w ten sposób, z całą pewnością stanie przed rzecznikiem dyscyplinarnym. Ponadto zostaną zawiadomione organy skarbowe, aby sprawdzić, czy od korzyści czerpanych z korepetycji odprowadzane były podatki - dodaje. Rynek prywatnych lekcji działa naprawdę prężnie. Z badań przeprowadzonych przez CBOS wynika, że w całej Polsce blisko połowa rodziców posyła swoje dzieci na płatne korepetycje. MAŁGORZATA WÓJCIK