Podejrzany to 30-letni mieszkaniec woj. śląskiego. Do napadu doszło we wtorek rano. Zamaskowany mężczyzna, w rowerowym kasku na głowie i szaliku zasłaniającym twarz, zażądał od pracowników placówki wydania gotówki. W ręce trzymał przedmiot przypominający broń palną. Udawał, że pochodzi zza wschodniej granicy; według policji krzyczał "diengi dawaj". Użył także miotacza gazu. Personel placówki nie przestraszył się i wszczął alarm. Wówczas mężczyzna zaczął uciekać na rowerze. Kilkaset metrów dalej zatrzymał go i obezwładnił przypadkowy mężczyzna. Policja znalazła przy 30-latku broń hukową. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nie została ona użyta.