Na festiwal przyjechały zespoły z Rosji, Mołdawii, Kazachstanu, Serbii, Rumunii i 15 zespołów z Chorwacji. Nasz zespół zrobił ogromne wrażenie na widzach. Lasowiacy mieli 8 występów w różnych miejscach, każdy był oklaskiwany gromkimi brawami. Na każdym koncercie prezentowali inny program, w innych strojach. A inne zespoły były przygotowane tylko na jeden taniec. Oryginalna technika, nieschematyczne układy, zmiany kompozycji, oryginalne stroje, to odróżniało Polaków od innych zespołów. - Rozmawiali ze mną dziennikarze, byli zachwyceni naszą młodzieżą - wspomina Marek Zaremba, kierownik artystyczny i choreograf zespołu. - Pokazali gamę umiejętności i nasz piękny folklor. Gdzie byśmy nie pojechali, wszyscy są zachwyceni naszym polskim folklorem. Nasz zespół po występach został przyjęty na spotkaniu w pałacu przez prezydenta Zagrzebia, było to duże wyróżnienie, świadczyło o tym, że Lasowiacy bardzo się podobali. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego wyjazdu. Co ciekawe, swój debiut na festiwalu, w roli członka kapeli, miał Marek Zaremba. - Ja przeżywałem straszny stres, gdyż kolega z kapeli zachorował i trzeba go było zastąpić - opowiada. - Musiałem nauczyć się grać w kapeli, grałem na bębnie. Wbrew pozorom, nie jest to wcale takie proste. Ale podobno ten debiut wyszedł mi znakomicie. Lasowiacy otrzymali propozycję na kolejne koncerty do Chorwacji, Macedonii i Serbii. Jednakże ze względu na sytuację polityczną nie zdecydują się na wyjazd do Serbii. Nawiązali też kontakty z zagranicznymi zespołami, gdyż są plany, aby stalowowolski festiwal "Lasowiaczek", miał zasięg międzynarodowy. jp