- To dla nas szansa na lepszy zarobek - cieszą się handlowcy. - Wymieniamy euro na złotówki, bo to się opłaca. Po prostu złoty słabo stoi - mówi Kacmar Bohumil, ze Svidnika. - Lubię to miejsce, bo można się tutaj potargować, a u nas tego nie ma - dodaje z uśmiechem. - Najchętniej kupuję mięso: karkówkę i kurczaki. Są nawet o 50 procent tańsze niż u nas. Zaopatruję się tutaj także w odzież, buty, bo u was jest większy wybór oraz w masło, które jest tanie i smaczne - wylicza mężczyzna. ** Marek Jarosiński, rzecznik prasowy komendanta Karpackiego Oddziału Straży Granicznej: - Nie wiemy, ilu Słowaków po zmianie korony na euro przyjeżdża do nas. Po wejściu do strefy Schengen nie prowadzimy monitoringu osób przekraczających granicę, bo nie ma takiej potrzeby. Z informacji, które do nas docierają, wynika, że m.in. w Krośnie samochody ze słowackimi numerami rejestracyjnymi to coraz częstszy widok. Słowacy kupują w polskich sklepach i na targowiskach niemal wszystko, nawet cement i kleje. Autami wypełnionymi rozmaitymi artykułami wracają do swego kraju. Wioletta Zuzak