Okazało się jednak, że konduktor uznał ją za podrobioną. Dokument zatrzymano, zaś młody człowiek otrzymał mandat w wysokości 140 zł. Młody człowiek przyznaje, że istotnie data ważności jego legitymacji była pogrubiona. - Ale ja niczego nie poprawiałem - mówi. - Legitymację odebrałem z sekretariatu szkoły. Jeździłem autobusami i pociągami, korzystając ze zniżki, i nikt nigdy nie miał zastrzeżeń - dodaje młody człowiek. W styczniu przemyślanin podróżował pociągiem relacji Olsztyn - Działdowo należącym do PKP Przewozy Regionalne Sp. z o.o. Kontroler zakwestionował legitymację szkolną młodego człowieka i wypisał mu mandat oraz, jak twierdzi Łukasz, kazał opuścić pociąg na następnej stacji. - Usiłowałem interweniować u kierownika pociągu - opowiada chłopak. - Ale to nic nie dało. Wysiadłem więc, dotarłem do Działdowa i tam kupiłem już bilet do Przemyśla, normalny, bez zniżki. Teraz chciałbym, żeby kolej zwróciła mi różnicę - wyjaśnia. - Ale nie tylko nie chcą zwrócić, jeszcze żądają 12 złotych opłaty manipulacyjnej. Nie wiem za co? Szkoła potwierdziła, ale... Kolej przesłała legitymację Łukasza do jego szkoły, prosząc o wyjaśnienia. Szkoła potwierdziła autentyczność dokumentu oraz to, że przemyślanin miał prawo korzystać ze zniżki. - Szkoła nie poinformowała nas jednak, w jaki sposób usunęła usterkę, która wzbudziła wątpliwości kontrolera - twierdzi Aniela Walczak, dyrektorka Biura Windykacji Należności Przewozowych PKP PR Sp. z o.o. w Gnieźnie. - Poza tym, oświadczenie szkoły nie zmienia faktu, iż podczas kontroli legitymacja budziła wątpliwości, więc żądanie zwrotu różnicy w cenie biletu normalnego i ulgowego na trasie Działdowo-Przemyśl jest bezzasadna - podkreśla Walczak. - Oczywiście, mandat wystawiony przez kontrolera zostanie umorzony, pod warunkiem wniesienia przez podróżnego opłaty manipulacyjnej. Łukasz uważa, że płacić nie ma za co. - Miałem prawo do zniżki i z niej skorzystałem. Moja legitymacja wcześniej w żadnym kontrolerze wątpliwości nie budziła. To kolej powinna mi zwrócić różnicę w cenie biletu, bo kiedy zabrano mi legitymację zapłaciłem drożej. Teraz mam jeszcze płacić "opłaty manipulacyjne" za podejrzliwość kontrolera? - ironizuje. MONIKA KAMIŃSKA Komentarz Krzysztof Drabik, miejski rzecznik konsumentów UM w Przemyślu: - Takie spory na ogół kończą się w sądzie. Zapraszam pana Łukasza do odwiedzenia mego biura z wszystkimi dokumentami. Być może uda się nam wspólnie polubownie załatwić tę sprawę.