Wtedy wkraczają policyjni negocjatorzy. Zawsze pracują w zespole i wspiera ich psycholog. Szukają sposobu, by dotrzeć do desperata przeżywającego dramat i powstrzymać go od ostatecznego kroku. Są cierpliwi, wyrozumiali i uparci. Wiedzą, że nie mogą przegrać, bo przegrana oznaczałaby śmierć człowieka. Dlatego prowadzą swoją walkę tak, by ją wygrać. I wygrywają. - Bezpośrednio po zakończeniu wielogodzinnej akcji nie czuje się zmęczenia - mówi mł. asp. Grzegorz Pirga, koordynator rzeszowskich negocjatorów policyjnych. - Wtedy jest satysfakcja i radość, wręcz euforia, że znów mogliśmy komuś pomóc. W porę zawróciliśmy go z drogi, z której nie ma powrotu. W pracy negocjatora nie ma utartych algorytmów postępowania. Są oczywiście ogólne zasady i taktyka działania. Jednak każda akcja jest inna, bo każda akcja to inny człowiek i jego problemy. Jak dotrzeć do umysłu desperata stojącego na krawędzi dachu lub za barierką mostu? Cierpliwie i powolutku - Trzeba zdobyć jego zaufanie i sprawić, by człowiek, który chce popełnić samobójstwo, uwierzył negocjatorowi - wyjaśnia Grzegorz Pirga. - Musi zrozumieć, że negocjator jest jego przyjacielem żywo zainteresowanym problemami, które skłoniły go do desperackiego kroku. Ile czasu potrzeba, by zdobyć czyjeś zaufanie? Kilka miesięcy, czasem wielu lat. My nie mamy tyle czasu. Musimy to załatwić w kilka lub kilkanaście godzin. W czasie negocjacji ważne jest nie tylko każde zdanie i słowo. Człowiek na krawędzi życia ma wyostrzoną uwagę i zauważa szczegóły. Liczy się ton i tembr głosu, każdy gest i mimika twarzy. Nawet uśmiech, który przemknąłby przez twarz negocjatora w niewłaściwym momencie, może zdecydować, że samobójca skoczy w otchłań. Taki sam tragiczny skutek wywoła brak uśmiechu w chwili, gdy człowiek na krawędzi tego uśmiechu oczekuje. - Pracujemy pod ogromną presją - stwierdza Grzegorz Pirga. - Nie możemy popełnić błędu. Mamy jednak przewagę nad człowiekiem, którego ratujemy. My pracujemy w zespole. On jest sam. Człowiek, który jest sam, szuka oparcia w kimś drugim. To jest nasza szansa. Musi zrozumieć, że my jesteśmy tym oparciem. Że jesteśmy z nim i że jest dla nas ważny. Bez kłamstw i obietnic W rozmowie z desperatem nie wolno kłamać, ani obiecywać mu czegoś, czego nie można spełnić. Samobójca łatwo to wyczuje i wtedy zrobi krok ostateczny. - Trzeba przewidywać przebieg rozmowy na kilka kwestii naprzód, jak posunięcia w szachach - wyjaśnia Grzegorz Pirga. - Gdybym na przykład człowiekowi w tarapatach finansowych powiedział, że jego długi można łatwo spłacić, to zapyta mnie: "jak?" Co mu wtedy powiem? Do takiej sytuacji nie wolno dopuścić. Zawsze w zespole Pierwszy negocjator prowadzi rozmowę z desperatem, a Drugi go wspiera. Uważnie śledzi przebieg konwersacji i podpowiada Pierwszemu najwłaściwszą drogę. Jest też gotów w każdej chwili go zastąpić, przejąć rozmowę. Pomaga im psycholog. - Rola psychologa w zespole jest niezwykle ważna - podkreśla Grzegorz Pirga. - To on określa profil osobowości desperata i wskazuje najwłaściwsze drogi dotarcia do jego świadomości. Podpowiada, jak mamy zachować się w sytuacji często szybko zmieniającej się w trakcie negocjacji. Trzeci negocjator notuje wszystkie informacje podawane w czasie rozmowy. - Bywa, że samobójca nas sprawdza i pyta o rzeczy, które powiedział kilka godzin wcześniej - opowiada Grzegorz Pirga. - Nasza odpowiedź musi być prawidłowa. Ułatwiają to notatki robione przez Trzeciego. Zespołem negocjatorów kieruje koordynator, który jest w sztabie akcji. Jest też łącznik, czyli Czwarty. Utrzymuje on stały kontakt między policjantami prowadzącymi rozmowę, a koordynatorem. W czasie negocjacji policjanci innych służb zbierają informacje o desperacie. Trafiają one do koordynatora, a to, co ważne, Czwarty przekazuje negocjatorom prowadzącym rozmowę. W czasie akcji funkcje negocjatorów mogą się zmieniać. Decyduje o tym koordynator. Tylko ochotnicy Negocjatorem nie zostaje się na rozkaz przełożonego. Do tej pracy przyjmowani są tylko ochotnicy. Nie wystarczy być ochotnikiem. By zostać negocjatorem, trzeba tego naprawdę bardzo chcieć. Pierwszym sitem są testy i rozmowy z psychologiem. Przechodzą je tylko najlepsi, ludzie cechujący się wybitnymi predyspozycjami do roli negocjatora. Są oni kierowani na kurs podstawowy. Dwutygodniowe intensywne szkolenie obejmuje teorię i praktykę. Egzamin końcowy jest kolejnym sitem. Po jego zdaniu, otrzymuje się certyfikat i odznakę negocjatora. Wtedy można zacząć zdobywać doświadczenie w pracy w zespole i wiedzę na kolejnych kursach doskonalących. Na Podkarpaciu są cztery 6-osobowe zespoły negocjatorów. Każdy działa w swojej części regionu, lecz zawsze są gotowi wesprzeć w razie potrzeby kolegów w innej części województwa. - Lub w innej części kraju - dodaje Grzegorz Pirga. - Decyduje o tym koordynator w Komendzie Głównej Policji. W czasie negocjacji trwających często kilkadziesiąt godzin lub nawet kilkanaście dni, zespoły muszą się zmieniać. My nie możemy być zmęczeni, bo nam nie wolno popełnić błędu. Krzysztof Rokosz krokosz@pressmedia.com.pl