- Gdy wracałem o godzinie 24 z pracy, to tylko cudem uniknąłem zderzenia z dużym głazem leżącym na środku jezdni - mówi. Sprawa dotyczy drogi powiatowej Nozdrzec - Barycz. Pan Piotr uważa, że w miejscowości Hłudno ze skarpy wprost na jezdnię sypią się non stop drobne oraz duże kamienie. - Dobrze, że jechałem wolno i dlatego nie doszło do nieszczęścia, bo w nocy na środku drogi leżał głaz, na oko ważący 200 kg - relacjonuje pan Piotr. - Nawet wspólnie z kolegą nie byliśmy w stanie przesunąć go na pobocze. Musieliśmy do tego użyć samochodu i linki holowniczej - dodaje. Będzie remont drogi Dziennikarze zadzwonili w tej sprawie do Antoniego Gromali, wójta gminy Nozdrzec, który uważa, że, według przepisów, nie może nic z tym problemem zrobić, bo to nie jego teren. - Wkrótce ze środków unijnych ta droga będzie remontowana. Może wtedy poprawi się tam sytuacja - mówi wójt. - Każdy przypadek spadających kamieni zgłaszamy jednak do Zarządu Dróg Powiatowych w Brzozowie. Kamienie będą nadal spadać? Kazimierz Tympalski, kierownik Zarządu Dróg Powiatowych w Brzozowie, twierdzi, że same zabezpieczenia oczywiście można zrobić, ale trzeba najpierw wykonać stosowną dokumentację. - A poza tym, to kosztuje - przyznaje szczerze. - Tereny, na których jest skarpa, należą do prywatnych właścicieli. Dodatkowo, mieszkańcy podbierają sobie skały i dlatego, to wszystko spada w konsekwencji na drogę - mówi Kazimierz Tympalski. Przyznaje również, że kamienie są usuwane z jezdni po każdym sygnale od kierowców. - Usuwają kamienie z drogi w dzień, ale przez brak zabezpieczeń skarpy jeden z takich potężnych głazów zmiecie któregoś dnia samochód z ulicy. Ciekaw jestem, kto wtedy za to odpowie - kończy pan Piotr. Grzegorz Anton