- Podkarpacki rynek pracy jest zamknięty dla obcokrajowców, a szczególnie dla wyznawców islamu. Obcokrajowcy mieszkający na Podkarpaciu mają duże problemy ze znalezieniem pracy, a jeśli już im się to udaje, są to na ogół mało prestiżowe zajęcia, takie jak roznoszenie ulotek czy sprzątanie. Bardzo rzadko zdarza się, że zatrudniani są na wysokich i dobrze płatnych stanowiskach. Normą jest też zaniżanie wynagrodzenia - wielu z tych ludzi otrzymuje pensję poniżej średniej krajowej. Zatrudnię każdego, ale nie muzułmanina Podkarpaccy pracodawcy są szczególnie nietolerancyjni dla wyznawców islamu, zwłaszcza kobiet - takie wnioski płyną z badań przeprowadzonych przez Ewelinę Sujdak na potrzeby pracy licencjackiej. Na dwadzieścia podkarpackich firm, które otrzymały CV z doskonałymi kwalifikacjami i zdjęciem dziewczyny z tradycyjną muzułmańską chustą na głowie, nie odpowiedziała żadna. Powód? Wyznanie. - Gdy po upływie miesiąca dzwoniłam do tych firm dowiedziałam się, że problemem nie są kwalifikacje czy brak doświadczenia, ale religia. Tak było aż w 18 przypadkach - opowiada autorka badań. Nie odbiorą nam miejsc pracy Pomimo jawnej dyskryminacji obcokrajowców na podkarpackim rynku pracy, mieszkańcy obawiają się rosnącej liczby imigrantów w naszym województwie. Boimy się, że zajmą nasze miejsca pracy i zahamują wzrost płac. Z obserwacji krajów zachodnich wynika jednak, że obcokrajowcy zajmują przeważnie te stanowiska, których nie chcą miejscowi. Tak jest w Wielkiej Brytanii i tak dzieje się u nas. Barbara Dziopak