- Jak za to mamy żyć? Utrzymać rodziny, zapłacić rachunki? - denerwują się pracownicy Fabryki Wagonów w Gniewczynie. Od kilku miesięcy zakład ma poważne problemy z wypłacaniem poborów. Pracownicy, zwłaszcza fizyczni, otrzymują pensje w ratach i z opóźnieniem. - Ludzie są zdesperowani. Pracują w świątki, piątki, a nie mają z tego pieniędzy. Co gorsza nie ma perspektyw na poprawę sytuacji. Mówi się nam, że następne pieniądze dostaniemy 10 grudnia, ale takich obietnic było już wiele. Zbyt wiele - mówi jeden z pracowników. Problemy zatrudniającej około 800 osób fabryki powstały głównie za sprawą jednego z kontrahentów, niemieckiej firmy transportowej CTL, która zalega z wypłatą 27 milionów zł za wyprodukowanie ponad stu wagonów. Problemem jest też fakt, że odpadły zamówienia od głównego dotychczas odbiorcy PKP Cargo, które zdecydowało się na stworzenie własnej fabryki z chińskim udziałem w okolicach Szczecina. Niedawno szef zakładowej "Solidarności" Marian Wacnik mówił, że przedsiębiorstwo na brak pracy nie narzeka, starczyłoby jej na cały przyszły rok, nie ma jednak środków na kontynuowanie produkcji, zaś na kontach Fabryki Wagonów ręce położyli komornicy. Tylko w tym roku pracę straciło tu 200 osób. Pozostali drżą o swój los. Firma zalega także z opłatami za media i lokalne podatki. Szymon Jakubowski