O groźbie strajku ostrzegawczego zarząd MPK wiedział już od pewnego czasu. Jak mówią związkowcy, nie nagłaśniali sprawy, bo liczyli na rozwiązanie sporu. - Sądziliśmy, że właściciel spółki podejmie rozmowy - wyjaśnia Michał Białogłowski, przewodniczący zakładowej Solidarności. Związki zawodowe domagają się wyrównania niewypłaconych premii za sierpień, wrzesień i październik. - Z powodu utraty tych pieniędzy zaniżony zostanie przyszłoroczny fundusz płac - mówią związkowcy. W piątek o godz. 7 ma dojść do rozmów z wiceprezydentem Markiem Ustrobińskim. Jeśli nie będzie porozumienia w poniedziałek odbędzie się dwugodzinny strajk między godz. 4 a 6. - W takiej sytuacji zorganizujemy komunikację zastępczą - zapowiada Krzysztof Chojnacki, prezes MPK. Wynajęte autobusy firmy Veolia zapewnią dojazd do Rzeszowa tylko z okolicznych miejscowości. Honorowane będą bilety miesięczne i jednorazowe MPK. kk